inne słowa w okolicy litery p: przysmaczek, pępkowy, pląs, pokićkać, pasy
Kto w Polsce śpiewa o parę ? To między innymi Fabuła, McSobieski, Sława Przybylska. Strona Paroles.pl to jedyny taki słownik polskich tekstów, możesz znaleźć każdy wybrany wers. To coś więcej niż definicja słowa .. To prawdziwa super-encyklopedia zaklęta w wersach. To coś więcej niż mp3, youtube, wikipedia, czy piracka piosenka do ściągnięcia. To skarbnica najlepszej, rozśpiewanej poezji, w której możesz szperać do utraty tchu. Używaj wyszukiwarki, ale pamiętaj że ma coś w sobie z oldschoolowego słownika języka polskiego - wpisuj pojedyncze słowa w liczbie pojedynczej. A jeśli to za trudne, spróbuj wyklikać katalog A-Z. A znajdziesz prawdziwe perły! Powodzenia internetowy wędrowcze, to naprawdę miłe spotkać kogoś kto jeszcze czegoś szuka.
Pamiętam październik, piątek, poranek,
Pisałem pierwszą piosenkę, płynąc po podkładzie,
Podziwiałem pejzaże parku pośród plantów,
Parę par, parę pań i paru palantów,
Przemknęło pomału, patrząc posępnie,
Parszywe perspektywy parzyły permanentnie,
Poszukiwałem puenty, pieszcząc pióro palcami,
Płomienne przenośnie pokryły pergamin,
wtedy tak?
Włóczyłam cię po sklepach,
bo byłeś jak Mazepa,
samego masz obuwia
z dziesięć par, par, par.
A ty mnie precz wygnałeś
i tamtą pokochałeś,
to po całowałeś mnie
wtedy tak?
surowy gniew na ich plecach stres,na powiekach ciężar łez,
Ty chcesz żyć tu,a musisz uciekać,
Polują na dekalog,Polskę niszczą,palą,
paru leszczy co do reszty zmysły postradało,
paru leszczy którym mało pełną parą parę disów to nie będzie dla nich karą,
kraj podstępnych lisów,
Disu,(?)i huj wie czego,przyjdzie czas to rozsypią się jak lego,
preferuje wyrok ich ego wyżej bruk,
mam dość rzucanych na wiatr pustych słów,
Gdy spada parę gwiazd, to ludzie mówią, że
życzenie, które masz, na pewno spełni się
Od czego zacząć chcę? Tak niewiele teraz mam,
ale gdyby tak cofnąć czas, choćby nawet o parę, parę lat…
Więc proszę, Panie mój, co to dla Ciebie jest?
Przyrzekam, więcej nic, więcej nie będę chcieć
Z wdzięcznością, przecież Ty jesteś blisko, za pan brat.
To dla Ciebie to parę chwil, a dla nie po parę, głupich lat. /7x/: /Tylko to./
Lecz Anna już nie mieszka tu.
Za rzekę, w cień starych drzew
Pobiegła kiedyś środkiem dnia -
Muzykę wzięła z sobą, jakiś wiersz,
Drobiazgów parę, parę zdjęć,
Sukienkę lekką tak jak mgła.
Czy teraz jej łatwiej żyć,
Czy nie tnie w twarz poranny chłód,
Pomiędzy nami, odkąd nie ma jej,
Tydzień zmęczony, stary Bóg
W skupieniu, natchnieniu i szale
Mnożył tworzenia trud
I parzył za parą parę
Jemu tworzyć pociecha
I diabeł go nie powstrzyma
I tak Bóg stworzył człowieka
Równego wzór manekina
Tydzień zmęczony, stary Bóg
W skupieniu, natchnieniu i szale
Mnożył tworzenia trud
I parzył za parą parę
Jemu tworzyć pociecha
I diabeł go nie powstrzyma
I tak Bóg stworzył człowieka
Równego wzór manekina
to grupa TJK ciepło przyjęta.
[Onar]
Płomień się świeci na Miasto Stare
ekstra zabawa (jak) jak w karnawale.
Chwil parę (parę) wszystko wyjaśnia.
Miasto będzie stać, a Płomień nie zgaśnie.
[Pezet]
Stare Miasto, młodzieżowe Płomienie,
warszawskie korzenie, ciągle podziemie,
Może wkurzony, a trochę naiwny...
Bo bez Ciebie zawsze tak jest...
Więc wracaj kochanie, bo się wkurzę fest!
I znowu próbuję i znowu chcę...
Parę, parę złapać w ręce swe...
Tylko mam od tego wilgotne dłonie...
Wracaj kochanie, bo moja osoba tonie!
Bez Ciebie dziwny jestem...
Bo patrzę, co w TV powiedział Forrester...
Ale cię zżera pycha
Widzę cię z nimi w tych klubach
Z ciebie jest cały czas taka sama suka
Zła i cwana dupa, wkręcasz teraz ich jak nas
Parę lat wstecz, parę, parę lat x2
Które to wasze demo? już macie ich parę
Więc mnie nie dziwi, jakie macie już o sobie mniemanie
Wy, nawet kiedy nie gracie macie tą fazę na walki
I nawet czasem wpadacie i zabieracie majki
jeść ulęgałki, pływać w potoku
i śpiewać przez cały dzień
refrenik ten, tak śpiewać
Dziś choć podrosłem i swoje już wiem
parę rzeczy mogę zmienić, a paru nie
to gdy mi smutno w mokrej kładę się trawie
Z dłońmi za głową sobie leżę, a co!
gapię się w granatowe nieba tło,
gdzie wśród obłoków moje łaciate krowy się bawią
Śmieję się z siebie, gdy miałem 13 lat
Odpaliłem majk na on, myślałem, że wybrał mnie świat
Że za moment mam studio, klipy, hajs, koncerty,
fanów, szacunek ulicy, płytę, na niej kilka hologramów
Uległem pożądaniu, potem skończyłem jak ci co tam stoją w paru i parę gonią gramów
I dalej wierzę jak kumpel mówi: ""zrobimy to w Polsce""
Nikomu stąd się nie udało, kilku z was próbuje - o nich wspomnę
Niech nam otworzą furtki, chciałbym zabrać w pociąg kumpli
Grać po całej Polsce jak Motor Lublin
Procenty , promile, kolejny kiner, za chwile mile widziane nastepny polany, wstrząsniety nie mieszany, to wstepy pomykamy zamykamy jeszcze jedną butelke. To sie nigdy kurwa mac nie konczy zapierdala winem, oczy sine a ty pilnie pilisz, sączysz to sie jedno z drugim zajebiscie łączy, melanż , balet ja wale a mój talent wlączy sie dopiero po skonczonym litrze.
jak sie cos wyleje barman wytrze, Delter pije sete bo jest mistrzem, czarny scenariusz ja butelke w rece mam juz, Ty sie sam rusz bo zrobisz kopki, znowu litr płonie szczyt ja wypity, jest git bo jest kit i mozna jeszcze wziąsc pół litry.
Ref. A ja płyne, płyne wale wódke z ginem
A ja płyne, płyne wale wódke z ginem, wale wódke z ginem
Ej! gdzie sie podzialy tamte domówki, gdzie dzis balują ekipy z tamtych dni, napijmy sie za te czasy wódki i napełjnij wszystkie kieliszki. Dawaj z nami chłopaku żone zostaw w domu, chodź kolezanko wyślij gacha do ziomów, rozpierdalamy imprez z hukiem znowu, zapomniałes o melanżu? To sie odmul. Chłopaki juz przy barze po paru 50-siątkach, a my ciągle na murku przy browcach i jointach wbijamy do klubu, jak będziemy wpuszczeni, mam parę białych butów i pół litra w keszeni. - Jest jakiś melanż? Zaraz znajdziemy, na jana , przez balkon ale wejdziemy, jak juz tam bede, proste ze Cię wkrece tylko zachacz o nocny przynies wódki wiecej. Karlito dobry towar nie zaden bawi damek, zawijamy jakies świnie to będa mm nad ranem wracały same, nie da sie ukryc ze nie jestem dżentelmenem. Bajere przez słowa szczere przeplatam jak ryby, teraz slyszysz pare pejerów, My ruszamy w teren, kazda swinia co szuka chuja to sie ją rozkminia na smiechy a potem niech sie buja, są tez takie co myśla ze podbijasz po to zeby zostac jej chlopakiem mordo. Powiem prosto poprostu Cie chcę, lepiej zebys ty mial ją niz ona Ciebie nie.
Ref. A ja płyne, płyne wale wódke z ginem
A ja płyne, płyne wale wódke z ginem, wale wódke z ginem
Jeśli masz fajne cycki to bujaj, Jeśli masz fajny tyłek to zatanczymy, Jeśli jestes miła,spytam czy sie zobaczymy, Jeśli mowisz ciekawie to porozmawiamy, Jeśli masz to wszystko naraz to jestem Zakochany, a Jeśli mnie niechcesz nie traktuj jak powietrze, bo kurwa łamiesz mi serce.
Jeśli masz fajne cycki to bujaj, Jeśli masz fajny tyłek to zatanczymy, Jeśli jestes miła,spytam czy sie zobaczymy..( To wszystko przez Ciebie Karol, przez twoje romanse)..Jeśli mowisz ciekawie to porozmawiamy, Jeśli masz to wszystko naraz to jestem Zakochany, a Jeśli mnie niechcesz nie traktuj jak powietrze, bo kurwa łamiesz mi serce.
Wiesz co? Ta, to jest właśnie tak. Ej.
Już parę razy przejechałem się na paru pannach, na sercu rana jak otwarta. Boli w chuj, ale też wzmacnia.
To zawsze wraca jak deszcz na jesień, słońce na lato, w zimę śnieg tak i jak ten kac w niedziele.
Miałem 3-letni epizod z tą jedną wariatką a dziś nas nie ma od dawna, choć miała być mych dzieci matką.
Miała kochać ponad wszystko, w sumie byłem wszystkim dla niej a uliczny taniec, prowadził nas w przód, bez żadnych barier.
Mieliśmy po 15 lat i wolny pokój u mnie w domy, jej krzyk przy bitach z kolumn, jej głos pamiętam, ziomuś.
Jeśli coś bywa pewne, nie jest pewne na bank,
Jeśli łzy bywają rzewne, wcale nie chcesz płakać,
Jeśli bywa, że wierzysz, czasem ręce składasz, a jeśli zaraz potem grzeszysz, to nie jest wiara.
Jeśli coś w życiu bywa całkiem pewnie to, co będzie gdy przed Tobą klęknie ktoś w przenośni i powie coś, czego nie chcesz wziąć, przecież jesteśmy dorośli, tak?
Każdy ma swoje problemy, ja też szukam odskoczni, wcale nie chcę słuchać jak błądzisz, nigdy nie powiem, tak dalej mów, dokończmy. Brak rozmów zmienia ten świat w popiół spraw spalonych w ogniu, ma smak stoczonych walk, bez głoszonych prawd, traci swój smak niezależnie od miejsca na podium. Tak, słucham cię dalej, wszystko w porządku? Bo słyszałem, że nie. Od paru ziomków zwykła rozmowa, a znaczy bardzo dużo, dla mnie, dla niej, dla niego i co wtedy, gdy coś bywa tylko pewne, a wiesz dlaczego? Parę dni później mój rozmówca wykręca numer, tyle że nie w telefonie, zmienił front i odtąd nie jest przyjacielem tylko wrogiem. Przyjaciele wszystko zrobię, by zachować was, ale bez przesady, nic nie jest pewne, tylko bywa-co następne ? Chcesz przykłady?
Jeśli coś bywa pewne, nie jest pewne na bank,
Jeśli łzy bywają rzewne, wcale nie chcesz płakać,
Jeśli bywa, że wierzysz, czasem ręce składasz, a jeśli zaraz potem grzeszysz, to nie jest wiara x2
WWA, WWA WWA, muzyka leci z okna W środku ja, powiewa flaga polska Wyzwolona młodzież już dorosła My robimy bum tak, dziś nie spadną bomby na Zygmunta Ja w to wierzę, biorę to co mi tam dziś przyniesie To jest o mnie i o tobie esej W nim listy, które wiatr rozniesie po moim grodzie Jesteś tego godzien? ja w to wchodzę, szufla Tu to mój kamuflaż, my mamy taki układ W tym mieście każdy z nas zna swoje miejsce Przez serce płynie ta sama krew Znów wdycham zmieszany spalinami tlen, wiesz, wiesz co? Jest dużo ważnych rzeczy, ale mniejsza z resztą Moje myśli się tu kręcą jak piłka nad obręczą Zmierzając tam gdzie cel i sens W życiu miasta na pewno jakiś jest Ty to wiesz, ja to wiem, Niemenowi śni się sen Nocą światła nie gasną Ku pamięci ludzi którzy wyzwolili nasze miasto Przekroczyli życia próg, rzecz się dzieje w mieście snów Dla niektórych nienormalne co normalne tu Ty nie wierzysz? przyjedź zobacz To kolorowych świateł odbicie w twoich oczach Wtedy dowiesz się o paru rzeczach Kręcisz głową - nie zaprzeczaj To miasto wchłonie wszystkich Kontrast, flesze, błyski i ciemne uliczki Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście WWA, tak Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście w którym szybciej płynie czas Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście WWA, tak Nie znasz mnie to poznasz wkrótce Wyjechałem, patrz, zawsze tu wrócę Przypomnieć sobie czas spędzony w czwórce WWA to jest o tej miejscówce To miasto da się lubić Wiem gdzie co u kogo kupić Jak zarobić, jak to wydać Człowieku trzeba się uwijać WWA słychać się czy widać Życie Warszawy w pięciu smakach Przede wszystkim czuć tu jointów zapach Ruch w interesie, więcej jak stówa - tysiąc dwieście Tu korupcję widać wszędzie Życie w mieście było takie, jest i będzie Te dziewczyny trochę inne Dziewięć dziewięć tu biorą za godzinę Zamiast litko mają firmę Co się stanie to się stanie (będzie kurwa dam ci sus) Morda chamie w WWA jest kulturalnie Przyjedź, zobacz będzie fajnie Wschód i Zachód ma tu pralnie Kocham to miasto WWA, dokładnie Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście WWA, tak Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście w którym szybciej płynie czas Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście WWA, tak Kiedy rano wstaję patrzę przez okno Na Warszawskie Hawaje, to tu się wychowałem Tu poznawałem przez dwadzieścia parę lat Ten sam skład, ten sam betonowy projekt Tutaj stoję i biorę to z honorem To warszawskie podziemie nauczyło mnie i się już nie zmienię Idę, taa, ulicami mego miasta Myślę, taa, jaki plan na dzisiaj mam Wiem, wiem co i jak, przecież okno na świat otwarte mam Dalej płynę, WWA to jest miasto jak każde inne Ale tu się urodziłem, tu mam rodzinę To jest moja bliskość, to jest moja rzeczywistość To jest moja siła, moja wiara, rozpierdala mnie Warszawa! Hardkorkowe Brzmienie, TDF Jedni to kochają, inni nienawidzą Nie jesteśmy winni, Warszawa jest stolicą Ten czas jest dla nas, po nas jest nicość Wyłącz telewizor, przejdź się ulicą W tym mieście nic nie jest bezpańskie Chodź przejdź się po państwie w państwie Chodź ze mną, to miasto ma tempo Sprawdź to Tede, Hardkorowe Brzmienie M.O.P. to klika, pamiętasz Trzyha? Jaro z ekipą całą i Klika? To miasto wita, Warszawa wita Warszawski styl rymowania na bitach Coś jest tu w tych murach i chodnikach Temperatura tutejszego życia Jak tu jesteś to znasz to człowiek To miasto jest wyjątkowe To są korki na wjazdach na trasę To przebicie w słuchawkach pod pałacem To jest ciężkie powietrze w metrze I milion rzeczy, które są tu najlepsze To Krakowskie Przedmieście, Chmielna I jeszcze każda dzielnia po której jeżdżę Kto gra pierwsze, miejscówka ta I zrozum to wreszcie, WWA! Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście WWA, tak Idę dalej, dalej przez świat Wyrosłem w mieście w którym szybciej płynie czas
Od dwóch lat same zmiany,od dwóch lat same problemy,
Co się porobiło,kurestwo tyka nawet sceny,
Zostaję w swoim kręgu,połączonym tą muzyką,
Połączonym zasadami,których oni nie rozkminią.
Pożegnałem parę dup,i pożegnałem paru ziomków,
Nawet nie chcę już rozkminiać,kto do kiedy był w porządku,
Nawet nie chcę już wspominać,i rozliczać was za błędy,
Rozliczy was życie,i tego kurwa jestem pewny.
[Gizmowy]
[Koni]
Powiedz gdzie się podziały tamte prywatki, gdzie te tłumy ludzi i te spoko nastolatki, kiedyś kluby były pełne nawet przed weekendem, dziś wszyscy nagle potracili zajawki, z tamtych czasów zostały tylko migawki, ogrom wypitej wódki i wypalonej trawki, robiliśmy trzodę niczym wypuszczeni z klatki, gdy zamykali klub to okupowaliśmy ławki, dzisiaj już nic nie wygląda tak jak dawniej, z biegiem lat zniknęły stare przyjaźnie, parę osób na krzyż w klubie, pusty parkiet, w rogu paru szczonów nieśmiało buja karkiem, jakaś pinda w kącie świeci zadkiem, pewnie za paczkę fajek sprzedałaby własną matkę, na nosie okulary udaje panią profesor, uważa się za diament wygląda na dwa pięćdziesiąt, haha, wokół same ponure twarze, pojedynczy wykidajło pręży się przy barze, zgrywa cwaniaka i szuka mocnych wrażeń, choć w parze z dużą klatką idzie mały ptaszek.
(scratch)
Powiedz, gdzie się podziały tamte prywatki... bezpowrotnie minęły czasy beztroskiej balangi dziś... z tamtych czasów zostały tylko migawki... wolę z dystansem od baunsu trzymać się z boku.
[Hory]
Jak to gdzie podziały się tamte prywatki, dziś ziomy są ojcami a kumpele to matki, bezpowrotnie minęły czasy beztroskiej balangi, dziś każdy o rodziny swojej jutro się martwi tak, kiedyś zajawa na balety była wielka, chyba się nie przyzwyczaję do obrączek na znajomych rękach, dawniej środa Anka, czwartek blue, piątek raport, dziś do mego zioma jego synek woła tato, ej, tu zapytasz mnie gdzie tamten świat siedzi w nas ze wspomnieniami z tamtych lat a jak, dziś w klubach za chuj się nie odnajduję, brak klimatu a muzyki, nawet nie komentuje, gubię się w tłumie, dzisiejszej mody nie rozumiem, w ogóle wkurwiają mnie ci przypadkowi ludzie, wolę z dystansem od baunsu trzymać się z boku, unikam hałasu, lansu, ludzi na tłoku, cenie swój spokój cenię, szlachetne zdrowie, spędzam czas z moimi ludźmi w zaufanym gronie, robimy biznes, podajemy sobie dłonie, po ciężkim dniu pracy leci pad w obieg, witam i żegnam.
po plecach frajerów, z których niejeden cwel już upadł!
To sztuka wielu ósmy rok haka szuka
to statystycznie rzec biorąc w moim bio istnieje luka
upatrz Sobie jeden dzień swojej egzystencji
weź parę zeszytów parę bitów i paru MC
pomnóż to razy 365 dni
razy milion chwil w której każda z z tych wen tkwi
znamy elementy znamy zasady i stany
pokonując zakręty najarani i pijani
Dobra oprawa i ekipa w dobrym stylu
Tygiel emocji, choć pełno skurwysynów
Chce abyś zdechł i choć wynik w plecy
Śpiewasz dalej, zdarte gardło cię leczy
To niby parę liter, paru piłkarzy, wiesz
Niby w polskiej lidze nic się tu nie zdarzy też
Ale gdy płoną race i śpiewają trybuny
Znowu wygramy, nieważne u nas czy nich
Poczucie dumy, gdy tamci mówią o nas
Zaklętych w mej poduszce parę ciał
Czy jestem sam na sam
Ja i moje - moje Be
W magazynie moich ideałów
Jeszcze parę leży, choć brakuje paru
Wciąż próbuję swoich czarów
I czasami nawet gram
To, co mi zostało tu po Tobie
Trochę w sercu, reszta tylko w głowie
Z każdym dniem mam kolejny powód,
By grać ten jebany rap i dać Wam go znowu.
A oto dowód dla wszystkich niedowiarków,
Nie każdy zaczyna od zajebistego startu.
W zanadrzu parę pańczów dla paru popaprańców,
Ja mam tu swoje miasto, rap i łeb na karku.
Nawijam na majku, Ty gadaj, że po chamsku,
Po arogancku, że dla lansu i dla hajsu, ziom.
Zarywam noc by los nie dawał w kość,
którzy maja tutaj coś na sumieniu
wjebałem tamta EPkę na cd cover
odtąd takie płyty miał wydawać ślizg stale
nie każdy następny wrzuca jak mistrz, ale
wszędzie jest paru mistrzów i pizd parę
i podziemie jest widoczne jak nigdy wcześniej
i jest tu paru mistrzów i pizdy śmieszne
wszyscy się promują tutaj sumptem swoim
żebyś potem rozmawiał z kumplem o nich
Zakotara Dojo tak to
Tak to, tak to idzie gładko x2
(Hans)
W końcu znów dwóch, wprawia w ruch, setki głów
Parę słów znów, w nakładzie paru stów
Na CD'er, 52 znowu w eterze
Nie zależę od podpisu na papierze
Szczerze? Szczerze wierze w Rap, wierze w 52
Przestępca z Dębca, mówi Hans
Jeden stracił sumienie, jak mu rozjebało brata,
Jestem w stanie zrozumieć, no bo w sumie to rodzina,
Ale za nic już nie skumam siwego skurwysyna,
Co to wieki temu trzepał kapucyna pod krzyżem,
Podejdź zakłamana dziwko, na parę kroków bliżej,
Dzieci mają co jeść, głód w miastach nie istnieje,
Zakneblować i uwięzić, będzie żarł własną nadzieje,
I rzygał żółcią, z resztą zawsze mu to wychodziło,
Zepsute kurwisko , z dobrze wyrobioną szyją,
kontaktuję się z diabłem celem misji wypełnienia.
Bo sprzedałem mu duszę. Dziw, że wziął taki syf
Może ja po prostu jestem najgorszy ze złych
Zepsuta kurwa wiecznie z mięchem w dłoni
Próbująca ""par force"" swoją przeszłość dogonić
Nie sposób się schronić przed plugastwem obronić
Czy ja robię z igły widły i aferę robię o nich?
Z południa na północ, z zachodu na wschód
Diabeł szczerzy kły a łzy wylewa bóg
Zwrotka 1
Manifest ludzi, drugiej kategorii.
Pod człowieczych larw, istot bez historii
i bez przyszłości z zakodowanym we krwi gniewem.
Będę parł do przodu, z marszu wszystko rozjebie
Ze zwykłego emocjonalnego wkurwienia
Rzygać mi się chce już od samego patrzenia.
Na ten syf w którym na codzień musze walczyć.
Źle obliczyłem siły cierpliwości mi nie starczy.
Bo krew w moich żyłach przemieniła się w jad,
Pluje jadem na ten świat, z systemem nigdy za pan brat,
To fakt, że nie rozumiem tego co się tutaj dzieje,
Już straciłem nadzieje, a Bóg z góry się śmieje,
Dzieje przez dwadzieścia parę lat jak Nowy Testament,
Nadstawiam drugi policzek, wierzysz ? Krzyknij amen,
Nie bylem chamem, ześcierwiła mnie rzeczywistość,
Spojrzyj kurwa przez okno, czy aby pasuje wszystko do siebie ?
Czy nie czujesz, że żyjesz w jebanym chlewie,
Ale smutku już nie ma jak za czasów 301,
Świadomy gniew pozostał, krytyka dalej ostra,
Jak na forum riposta zawsze leci z automatu,
Zacząłem dostrzegać (?) tego dramatu,
A na plantacji chwastów zawsze rośnie parę kwiatów,
Pozostaję dalej sobą, komu mam dziękować ? Nie wiem,
Ale dla części mnie 16-1, 16-1.
Nie wiesz o co chodzi, tak ? Mi to zawsze zarzucano,
Poryte teksty jak ""Las Vegas parano"",
kiedy widzę w tv
kolejna morda wmawia ci
że najebać się jest si
wdka soplica i łódka bols w lodzie
płynu tylko parę litrów nieszczęść prawdziwe powodzie
C2H5OH wzór chemiczny tragedii
polski chleb powszedni
ja nie opowiadam bredni
jestem bezpośredni
Tak mocne i pochopne żeby pierdolnąć ten wyścig
I, kiedy mam już zamiar, odwrócić się i odejść
Nie dam rady, nie umiem, bo to droga w jedną stronę!
A.R.N.I :
Jeszcze parę lat wstecz, nie pomyślałbym, że będę
Tworzył ten RAP, oddając temu swe serce,
Że wejdzie on w me życie, grając taką ważną rolę
I będzie, to we mnie, aż tak głęboko wszczepione
Szczerze powiem, że to wszystko miało inaczej wyglądać
Nie tykam śniadania, przez usta wlewam nabiał
Poranna szluga, została odjarana...
Ty! Czekaj, czekaj, czekaj...
Dobra chuj z tam tym, opuściłem progi domu
Parę godzin w przód, jestem wśród ,swoich ziomów
Nuda umiera, zaczyna się zabawa
Czasem jakiś wypad, jakiś mecz, czy popijawa,
Jakaś bajera, pogawędka, rozkmina
Śmieszna sytuacja, i czas pośpiechem mija
Chcą mojej zguby, najwyższej próby kutafony!
Mam ich dość, a jak na złość jest ich mnóstwo,
Rodzą się jak króliki - ziom, niezłe gówno!
dAb:
Mam parę demonów seksu, bo jeden, nie byłby od seksu tylko od najebek
A ten ziom właśnie, on rośnie ciągle w siłę - bo kiedy jestem trzeźwy to zaraz się napiję
Demon prędkości - tego to nawet lubię, wciska mi gaz do dechy kiedy się tylko wkurwię!
A ten od wkurwki ma niezłą polewę, i robi sobie bekę ze mnie z Demonem Zjebek.
Demon komputera, ten to jest przechera cywilizowałem się już z nim nie raz,
wylał się motłoch światło w latarniach zgasło
kolejna chwila nagle zmienił się klimat
i normalnie przyszła zima
Jednak nie skończyły się na tym dziwne pokazy
na niebie hukło i dupło parę razy
kolejny comeback, pośród niebiańskich trąbek
pojawił się biały gołąbek
I żeby tego nie było już za wiele
przebiegły ciarki po każdym damskim ciele
Potem z rozrywki powtórka,
proszę cię,
pełen wdzięk i kulturka.
Piękny dzień, piękna też była dziurka
i spotkałem ją tam parę razy,
bez obrazy.
Inną poznałem po wynikach,
miała w nawykach być pipa niepospolita.
Cały świat tylko piał jej w zachwytach,
No bo czyje jest to miasto? To miasto jest nasze
Zrób coś dla mas, wystaw się poza nawias, pokaż się
Pozytywnie ty mnie, zaskocz mnie
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów chłopie
Rzuciłbym w nim parę bluzgów i chwalił konopie
Piknik ryhtyk kręć nie ma nic na potem
Gdy się bawi na pięć słowa deweloper
Ja działam świadomie bo nie ufam przypadkowi
Przez przypadek można kupić golfa wersję Bon Jovi
Stoję tam gdzie ty myślisz, że jest pusto
Więc mówże czy odbijasz się w tym lustrze
Każdy się odbije gdy się uprze
a ty... może to jest do ciebie.... chciałbyś tego?
Jeszcze parę słów jeśli słuch się wyostrzył
Chyba, że chopcy chcą żebym kończył
Nie skąd - a to dobrze, bo strof czy wersów tro
Trzymam jak sam Wielki Łowczy
Oczywiście wy tkwicie w piździe
Masz boga, który dał Ci szczęścia parę chwil
Chociaż nie był święty
Modlitwa, którą darzysz go pomaga Ci
On przemawia znów
Głosem starych płyt
Masz boga, który dał Ci szczęścia parę chwil,
Chociaż nie był święty.
Modlitwa, którą darzysz go pomaga Ci.
On przemawia znów, głosem starych płyt.
Przecież to jest cud, on przemawia znów!
1. Siedzę w domu nic nie robię
Cały tydzień leżę sobie
Szukać pracy mi się nie chce
Bo zbyt młody na to jestem
Wypracować tych dni parę
To nie dla mnie wolę taniec
Morał jeden nam się kłania
Wkrótce weekend i zabawa
A więc ruszam dziś ze mną chodź zaszalej
2.Wiosna lato jesień zima pora roku nie gra roli
w dyskotece czy na plaży to nie ważne mili moi
tak naprawdę dobrze wiecie że to niema znaczenia
każde miejsce się nadaje do zabawy i tańczenia
parę kroków w tył i przód na boki jak kto woli
kto nie wierzy niech spróbuje to naprawdę nic nie boli
trochę szczęścia i uśmiechu no i zaraz zaczynamy
wymieszamy zmiksujemy i imprezę rozkręcamy
Ref:Unieś w górę ręce nic nie trzeba więcej
bądź uczciwym człowiekiem, wiesz na prawdę warto
cofnij się w czas kiedy śmiałeś się z tych żuli
teraz patrz, że chwila nieuwagi i się gubisz
jesteś jednym z nich, pijesz by o tym nie myśleć
parę chwil, straciłeś to o czym marzyłeś, czyli
dom, praca, piękna żona i dzieci
już nie masz szans na powrót, czas leci i leci
zastanów się nad sobą póki jest na to czas
by dorosnąć i ujrzeć w oczach ten piękny świat.
stój! stój! gdzie idziesz?
przecież tak naprawdę pragniesz żyć
kolega nasz znacie go
to ten co mu nie wierzę
dwadzieścia parę lat chciał żyć
lecz odejść wcale nie chce
kłopoty zaś sprawiły to
że łapę mu podrapał
jego strasznie wielki kot
Choć czasem każdy z nas ma jakieś odpały
Nie ważne! Ważne żeby wspomnienia zostały
Zapisane w pamięci jak na starych fotografiach
Taki obraz tu mam dzisiaj
Ludzie przedstawiam i tylko parę chwil
Do przemyśleń zostawiam
Ref.
Ej patrz!
>Ten ciągle kiedyś walczył
W niektórych momentach, nawet co to skromność.
Odkryć nieznane, chyba najwyższa ,
to ja jestem Aces, a to jest moja rola!
Rola by opisać, wszystko tak dokładnie,
połączyć parę zdań w jedną sensowną składnie.
połączyć parę zdań w jedną sensowną składnie.
z dnia na dzień, coraz lepiej mi wychodzi
opanowanie takiej przeogromnej mocy
bo przecież mam litra, kupiłem go nie dawno
jeszcze trochę się podszkolę i zapiszę się na prawko.
W sumie miałem parę kryzysowych sytuacji
ale doświadczenie pomogło wyjść z tych akcji
całkowicie bez szwanku, widzisz jestem cały
nic mi się nie stało, opanowanie skały
Z czasem pozwalam sobie na coraz więcej
nie pytaj mnie co dalej, później będziemy się martwić,
później, później to będziemy martwi,
więc póki coś czujemy, to czemu nie korzystać?
jesteśmy teraz sami, a przed nami jedna misja,
jeden cel, jedna chwila i te parę centymetrów
nie szukajmy sensu naszego życia spektrum
daj porwać się emocjom, one są tuż obok
to tylko jeden krok, wiesz ja zajmę się Tobą
zajmę się Tobą, jak chyba nikt dotychczas
Więc zapalcie blanta za ten projekt.
Rin:
Wciąż Ci sami ludzie, moje mordy na ulicach,
Kurwa każdy z nas tu przez nie będzie szybko zdychał brat,
Kolejnych lat znów mija parę, ja ten sam,
Wciąż pcham swój kamień by to miało sens jak rap,
(pozmieniało się u wszystkich)
Każdy wybrał inna drogę a my ACME
I kolejny własny projekt, pamiętam te dwie EP'ki,
Że w tym kraju przeżyłam te parę trudnych lat
nie żałuję
że na koniec się dowiem, ot tak się toczy świat
nie żałuję
że nie załatwią mi urlopu o pogardy
"
Urodził się w stolicy dwadzieścia parę lat temu
Od dziecka sprawiał problemy rodzeństwu swojemu
Bo rodzice odeszli w nieszczęśliwym wypadku
Gdy on płakał w foteliku, oni umierali z przodu
To zdarzenie odcisnęło piętno na psychice