inne słowa w okolicy litery p: parapetówa, plexiglas, patron, pocieszać, paplać
Kto w Polsce śpiewa o pastor ? To między innymi Akurat, Ascetoholix, Dobromir Mak Makowski. Strona Paroles.pl to jedyny taki słownik polskich tekstów, możesz znaleźć każdy wybrany wers. To coś więcej niż definicja słowa .. To prawdziwa super-encyklopedia zaklęta w wersach. To coś więcej niż mp3, youtube, wikipedia, czy piracka piosenka do ściągnięcia. To skarbnica najlepszej, rozśpiewanej poezji, w której możesz szperać do utraty tchu. Używaj wyszukiwarki, ale pamiętaj że ma coś w sobie z oldschoolowego słownika języka polskiego - wpisuj pojedyncze słowa w liczbie pojedynczej. A jeśli to za trudne, spróbuj wyklikać katalog A-Z. A znajdziesz prawdziwe perły! Powodzenia internetowy wędrowcze, to naprawdę miłe spotkać kogoś kto jeszcze czegoś szuka.
Tak wielu ludzi w tej drodze widzi Ciebie
Zamiast po prostu zobaczyć tam siebie
Krzyż narkomanów, pijaków i żebraków
Wspaniałych ludzi na życiowym szlaku
Krzyż księży, pastorów, nauczycieli
Ludzi wulgarnych, krzyż tak banalny
A jednak tak trudny, stałeś się brudny
W oczach młodych ludzi jesteś Bogiem nudnym
Paskudny system kształtuje nam Judaszów
Gdzie jest alko? pani Gienia weszła, wyszła
Zaraz przyślę tu Dorotkę ona da szkło i będzie czysta
Gdzie akustyk? nie ma, gdzie odsłuchy? nie ma opcji
Dobra idziemy, Story w pełnej gotowości
Pastor z fuchem po setuni przed występem
Lejba gdzieś się podział, podejrzane ewidentnie
Po godzinie i po kilku bisach finał
Płonie parkiet tak jak nasze struny sine
Ale setka ludzi chce markerem ślad po imprze
Taki Kosnek, poszukiwacz szlaków nieprzetartych
jak wrzuca treść na pętle bit mu wystukuje serce
jak skakał ''Anty up"" to prawie głową w sufit, ej
poznaj go, poznaj to, poznaj, moich ludzi
Chory Pastor 4W* w garniaku jak Don Jonson
to nie psy z Miami, ziomki rozpijają ozon
po tafli sunie, po parkietach też nie gorzej
coś nie te-de? lepiej nie stawaj mu na drodze
Elsenafinogranda sprawdza temperaturę
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić historyczną racją
Lewa, prawa!
Lewa, prawa!
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
gdyby nie ja
i gdyby nie psy
gdyby nie ona
i gdyby nie on
gdyby nie pastor
gdyby nie ksiądz
nie byłoby naszego miasta
matko bosko jezus chytrus
i miejscowy klub ‘pogoni’
Wzrasta gniew na hasła w stylu „hajs za grę”
Zwłaszcza, że zna nas garstka, tylu ma nas gdzieś
'On Da Grind', jak Masta Ace, to nasz świat
Znasz to uczucie jak Isaac Hayes, kochasz rap
Miewam sen, jak pastor Martin King
Własne studio, label, Aston Martin i
Robię jointy, ale nie zaciągam się jak Clinton
Nie mam długów za winyle, siekam hip-hop
Budzę się, a tu zamiast studia studia
Monety to nie mój fetysz, droga nie tędy
Jeden na sto
Jeden na tysiąc
Jeden na milion
Hip-hopu pastor z nową homilią
Wnioskuj, Gural rapuje po swojsku
I pierdoli reguły, bo nigdy nie był w wojsku
Po prostu polski trueschool, polski oldschool
Polski newschool, polska burza mózgów
Życie to edukacja a nie ciągłą tresura,
Dawno mamy tą wolność, każdy robi co chce,
Każdy ma swój kamuflaż, każdy gra własną grę,
Błaznom wbrew, planeta, kraj, miasto me,
Mówi pastor drzew, posyłam gwiazdom zew,
Czuję własną krew jak szumi, tak szumi las w skroni,
Szybami bass dzwoni, niech was ten trans chroni,
A niewidomi i głusi zobaczą pierwsi,
Nie lepsi ci bracia mniejsi, co z drzew nie zeszli.
Nie ma cię u Dominika w menu wyro na wieczór
Czysta sauna, skandal wszędzie Story skratch'uj
Czujesz to co ja? coś wisi w powietrzu
Ej lejba stawia łychę, ja już nie mogę
Pastor obok dolewa mi sale żołądkowe
I alkohol w żyłach płynie u rodziny polskie morze
Noc ja i ty jeszcze możesz iść
Ej zróbmy mały skandal (let's do it)
Tylko ty i moja banda
Na mic'u Tede mówi
Na mic'u mówi, mówi
Na mic'u mówi
Czy was to buja, buja
Chory pastor halleluja
Każde miasto z inną jazdą
Szukasz Tedunia - sprawdź to!
Imprezka nabiera tempa
Gra teraz Dreadsquad Selekta
rapgra powoli robi się łyżwiarstwem figurowym,
banda wystrojonych cipek do kamery stroi pozy,
stąpają po cienkim lodzie, każdy z nich ma się za Boga,
ego przerośnięte tak, że występują w trzech osobach,
orędownicy prawdy, co drugi - pastor podziemia,
sam nie wie co ma w spodniach jak Caster Semenya,
odczyt z kardiografu pozostawiają na kartkach,
a nie mają serca do gry #Fabrice Muamba,
każdy może być raperem, ja śmieję się z nich jak Joker,
Halleluja! oto chory pastor! yo! prosze cie! powiedz tylko jedno chasło! SZIEEEA!
ta
I:
mówią o mnie że jestem wariat,
ale ja to niezle ogarniam
"
[Ten Typ Mes]
Nigdy nie czułem się w tej grze jak pastor
obserwując tych, którzy dawno chcieli wyjebać nas stąd.
To nasze miasto, to nasze problemy.
Do twojego sprzętu właśnie idzie stąd przemysł.
Ich oczekiwania, idź to przemyśl,
matka nad grobem, nie umiem tego tłumaczyć,
możni świata milczcie, bo usprawiedliwień starczy,
zapalam świeczkę, żebyś zobaczył,
w ludziach którzy stoją obok Ciebie swoich braci,
miałem sen jak pewien pastor z Atlanty,
o ludziach budujących biblioteki nie armaty...
[nigdy więcej, ksenofobii i uprzedzeń,
nigdy więcej wojny, rasizmu,
nigdy więcej łez matek, grobów bez imion,
Wszyscy moi spod Bobrujska,
Ojciec, matka, braci czwórka,
Pomóc tobie chcę.
Obowiązkowy jak rzadko,
Poufnych sekretów pastor,
Pomocną do mnie wyciąga dłoń.
Mówi, że z powodu służby
Będzie chronił mnie w podróży,
Czy to w dzień, czy w noc.
Tylko dlatego, żę składało się z klęsk,
Ty, popatrz na siebie i zakumaj jak jest,
Flash, back, back, back, back,
Znasz to, powieki w roli zasłon,
Nad łóżkiem pastor, za oczami ciemno,
I pozwólcie mu zasnąć, życie,
Jedno, przy twoim inne bledną,
Masz czego chciałeś, Wszyscy wiedzą, sie wetną
Cechą konkretną spryt, musisz iść,
Moje rymy scalone, szalone, palone, solone
Na dole w oczy kole w szkole szkole to amore, lecę torem jestem Thorem, aviatorem w stylu Torres
To chore ale płonę, chłonę nomen-omen koniec
Zrozum sens tu , robię to z gracją, łapię rymy na lasso
Dopompuję żyły kasą, przeciera szlaki pastor,draga ma was
Niedawno leciałem na dno, ty działaj bo warto, w sobie masz to.
Podnieś przykuty ciężar,rośniesz by łańcuchy zerwać
Kalectwo, ten strach,świadectwo męstwa to waleczność, która zaprowadzi cię do księstwa, zwycięstwa
Ref. Grizzly
Ci z sąsiedniej wsi zaczęli, myśmy skończyli
Rambo 8 w telewizji – patrzcie moi mili
Więc mam wyższe wykształcenie, chociaż studiów nie skończyłem
Jak prezydent Kwaśniewski, Jaskiernia stróż prawości
Okazało się, że pastor King nie był Murzynem
Ani czarnym – on był Afroamerykaninem
12 groszy, tylko nie płacz proszę
12 groszy w zębach tu przynoszę
Jeden grosik dla sierot, nie mają ojca, matki
Miałem sen, nie był czarny niczym pastor z Atlanty
Choć brały w nim udział przepełnione frustracją bandy
Widziałem jak w zwartych stały zbiry szeregach
Dzieciom szkalowane bandy miały przychylić nieba
Przepełnieni frustracją odnawiali szare mury
Daj to słowo a w mig, zobaczysz styl a w nim
Obraz tych chwil, da Ci przekaz tych dni
Z tych podwórek ulic w pośród których przyszło nam żyć
Jestem, Atama Atama, to miasto
Ci ludzie to religia przemawiamy jak, pastor
Idę z Podgórza przez Kazimierz na Hutę
Tutaj wspólnie zastanawiamy się nad jutrem
Mamy nie jeden usus Nieczytelny jak z fusów
Idźże na pole weźże weźże Ty wyjdź z bloków
Kris canabis dawno zmienione na Pastor
Bo Pan dał mi jasność jak brzask rana na własność
Dzień by spróbować iść znów drzwi zatrzasnąć
Dzień by budować i nie dać światłu zgasnąć
Masz coś, jakiś zarzut podnieś z ziemi rzuć od razu
Nie mam zamiaru płynąć z prądem
Nikt mnie nie ogranicza, robie kombeks
Scena mnie wk..wia, spuśćmy bombę
niech powstanie jak feniks, nowa i czysta by znowu ją cenić.
Idzie Kris Pastor na trening, idzie do pracy i do kościoła
Pan powołał, by pracował tu jak pszczoła
Daje mi to wizje, innym wizje dają koła
Kochają hipokryzje i kto tu jest prawdziwy weź się połap
Łap półap, dobry poziom, łap to ziom czas się wybić
[Pastor Kris]:
Po co serce sobie łamać i kłamać w żywe oczy?
To jest osobisty dramat, że już nie ma w nas tej mocy.
Bez przyjaźni serce czuje ból, gdy się je drażni.
Tylko odważni tną skalpelem. Operacja na własnym ciele
Pchając swój populizm jak karierowicze na sejmie
Tu 52 nie ma tu giwer nie ma tych dziwek
Tu 5 Dab w mieście barykad bez tych napinek
10 lat minęło jak w pysk, strzelił synek
Deep Hans i Pastor ten błysk spali rynek
Twardą mam łepetyne tu na sete płyne
Pierdolę tą napinę, bling-blingi i groźną minę
Jestem Paweł z Dębca jeżdżę ""saksą"" 98
Pracuje na chleb mam plany i wkurwienie w głosie
Pchając swój populizm jak karierowicze w sejmie
Tu 5-2, nie ma tu giwer, nie ma tu dziwek
To pięć da w mieście barykad bez tych napinek
Dziesięć lat minęło jak w pysk, strzelił synek
Deep, Hans i Pastor, ten błysk spali rynek
Twardą mam łepetynę tu na setę płyne
Pierdolę tą napinę, blink-blinki i groźną minę
Jestem Paweł z Dębca, jeżdżę Saxso '98
Pracuję na chleb, mam plany i wkurwienie w głosie
Nikt już nie wie - po co i kto
Kazał im się zabijać
Każdy strzela - to folklor ich
Karabin i rakija
Pop i mułła, pastor i ksiądz
Sztandary im poświęcają
Potem modlą spokojnie się
Gówniarze się zabijają
Z Vukowaru pozostał gruz
Nikt już nie wie - po co i kto
Kazał im się zabijać
Każdy strzela - to folklor ich
Karabin i rakija
Pop i mułła, pastor i ksiądz
Sztandary im poświęcają
Potem modlą spokojnie się
Gówniarze się zabijają
Z Vukowaru pozostał gruz
A jeden ksiądz raz mówił kazanie:
Kto pije, Bóg go skaże za to!
I nagle wstaje jakaś dziewczyna
Wstaje i mówi: masz rację, tato
A jeden pastor kiedyś powiedział
Że wino jest złe, grzeszne i niezdrowe
Pytam: a w co Jezus zmienił wodę?
A on: w wino. Bezalkoholowe.
Po co chodzić na pasterki
Plus kościół, który w głuchym zapomnieniu
daremnie byłby zarzucał swe sieci,
gdyby się poczta nie mieściła obok.
I gdyby tutaj nie robiono dzieci,
pastor udzielałby chrztu samochodom.
Jesienny wieczór ...
Tu rejwach świerszczy przez ciszę się niesie.
O szóstej wieczór, jak po atomowej
wojnie, nie spotkasz żywej duszy w mieście.
Kto ma ten flow! jeden na miasto
To jest Miszigen, jeden na miasto
Daje ci wersy co są namiastom
Jeden na miasto, nie jeden na sto
Weź to dziś zastąp, nie jestem pastor
Będziesz złapany przeze mnie na lasso
To nie są dźwięki z modułów Casio
To egzorcyzmy jak Constantine
Wypędzam MC bitem i rymem
Wypuszczam w kosmos słowo chce rozwalić tą kometę
Zapieprza jak szalona zmierza prosto do ciebie
Moją tarczą jest bit, a wokal to mój miecz
Dziś zbyt dużo jest zła, więc chciałbym stworzyć więź
Szary pastor podąża ze swoją nadziei homilią
Chociaż dzisiaj szansa jest jak jedna na milion
Na barkach ze swoją misją, idzie przed siebie
Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz czy się zmienię
Chcę sięgać wyżej niż Olimp, a najlepiej cofnąć czas
do samego środka siebie nieśmiałe spojrzenia
Łap to tam, gdzie to jest
a nie szukaj tego w innych
Ogląd świata lubi mieć brata, a żeby łatwiej było mu latać
pastor King, Peter Tosh to i ja tak
a żeby latwiej bylo mi latac
sie okazało, to mało na to co otaczało tu mnie
Vava to nie Alabama Kingston niestety też nie
wiec szerzej oczy i samowolka mysli
Widzisz funta kłaków warte przepowiednie twe.
Zabrzmią arie, odkręca gaz Lady Harriet.
Lady, lady Harriet
wiozą na sygnale.
Siwy pastor ściska
w dłoniach blade palce.
Bóg nie wzywał cię, jeszcze nie.
Ref. Mylisz się mój drogi, wielce mylisz się.
Bóg mnie wezwał dawno, gdy usłyszał, że
nie jeden moze po niej pojechac najostrzej,
nie odbiora jednak moich planow swoim gustem
hujstwem nazywaj to co widziasz w lustrze...
Bede grac tak jak chce by to gralo
wersy beda ostre albo swiete jak pastor,
jak chor aniolow zrobie to wedlug serca
bede pisac tyle ile wytrzymie reka,
nonstop wykladam po nocach szukam coraz cieplej
wielu to sie nie podoba bo co to za kurwa Peter?
(dawać, dawać gnoje)
[Ref x2]
To prawdziwy fakt, że w miasto poszedł rym
To prawdziwy fakt, że ten rym wiedzie prym
[verse 2 - Pastor]
Tymi oto dłońmi pastor dobre teksty piszę
Aż do tego stopnia, że z Krzysiem chcesz mieć t-shirt
Proszę mówić ciszej, drugi raz nie powtórze
Chyba, że naciśniesz strzałkę w bok na klawiaturze
Synek zakała znika, dobre składy masz pod ziemią
Ze mną wierna publika, motywator tej płyty
Nie obchodzi mnie krytyka i te sepleniące pyty
Ziomek słyszysz? Cisza jak makiem zasiał
Pastor homilię wygłasza, nie mam glocka ni kałasza
Za nic nie będę przepraszał ... [?] samym łobuzem
A Ty przećpana parówo weź pocałuj chuja w buzię
Ref :
Know how, przychodzę, by zrobić swoje, rozpierdalam chłam
Wiara nie jest, co możesz zrobić to, wiara jest wszystko, co mam zrobić, to
Zmęczony, forsakin, ty nagi lewo w wolnych
O nich zapomnieć, naysayers i nienawidzą i zatrzymać się w hotelu to
Czasami sen podziale to marzenie warto havin
Pasje przeszła w Mój pastor, nie można przewinąć i kopii zapasowej
Skupić się na przyszłości tak powiedzieć mój porażki kopii zapasowej
Get back up, po wpadniesz gdy yo' z powrotem jest na tej ścianie
Nie jest backupa, które możesz kontrolować, wystarczy spojrzeć postawiæ Boga i połączeń
Uhh czasami ból jest motywacja zaufania
Siedzę twardo, jak parno,
Całe miasto zna to Ty, musisz znać to,
Oj ciasno o matko, Oł noł rap petardo,
Z akcją zwartą, bujam kapsko,
Bitów pastor,
Ty amigo, zobacz jak idą,
Efekt latino, jak tamburyno,
W łape bidon, z całą rodziną,
Słuchaj, tego oczy nie widzą,
Tak mówią Ci którzy sami sobie nie mogą pomóc
Przecież to my stworzyliśmy sobie ten los
Jeden żyje żeby jeść dla drugiego majątkiem jest grosz
Lekko nie ma wszędzie wojny i kłamstwo
Może lepiej pójść do nieba niczym sam Bóg pastor
Spójrzmy prawdzie w oczy nasze duszę są nie czyste
Nawet podświadomie wyrządzamy innym krzywdę
Piruet słów wpadający w atmosferę dociera do Boga
Lecz on nie chce słyszeć za wiele
Tylko jedna chwila ukojenia
i niech się dzieje, co chce...
Lecz daremna to nadzieja,
głód przepastny trawi mnie.
Stary pastor piękną córkę miał,
tyle lat minęło,
był gorący maj.
Na jej białej skórze
w blasku świec,
My jesteśmy naj, my jesteśmy fly, co nie wierzysz nam? To nie istotne
Tu gdzie wyrosłem ludzie są jak wilki, wiem, bo tańczę z nimi sam od lat jak Kevin Costner
Nieistotne, co napiszą o mnie, co powiedzą, ta zawistna horda
Moje imię to moje imię, wątpisz? [that’s the shit I don’t like]
Jak Foreman, pastor z panczami, ja to moje logo
Bo nie ważne kogo masz za sobą, jeśli siebie bierzesz za nikogo
[Ref.]
Jesteś tym o czym myślisz, jesteś tym jak myślisz
Jesteś nikim dla siebie, tym samym dla wszystkich
Halleluja, oto ja, Chory Pastor
Powracam znów
By przejąć to miasto
Mokotóóówioo, hej
[gotowi?]
Esende mok,
Stop! Ten mikrofon to glokk,
zło, widzimy to!
Adin, dwa, tri, czetyrie,
chory pastor wygłasza homilię,
nie zrozum mylnie, jestem w filmie,
to taki styl jest, widzimy to,
przecież teraz wszystko jest dziwne,
cnotliwym pizdkom tak blisko do dziwek,
O to biega było mega Estera pora się obudzić
Ile można debatować o tym jak było ekstra
Ekstrakt przeszłości z amatorskich estrad (ej)
Uporać się ze sobą sam musisz
Chory pastor nie zaśpiewa psalmu dziś
Weź sprawdź to alleluja bracia i co?
Czas nie wybacza paczaj będą grać jak chcą
Ten czas muzykę topi w sentymentach
Każdy co robi tu pamięta
Halleluja! oto chory pastor
Joł, proszę cię powiedz tylko jedno hasło
SZIEEEA! tak
Mówią o mnie, że jestem wariat
Ale ja to nieźle ogarniam
Pozy dla pozorów zaliczam do przestępstw
I niekoniecznie jaram się tym, co podsuwa mi wzrok
Przez ten widok czasem zimny pot otula mi skroń
Rozczulam się, co? możesz powiedzieć, że masz to w dupie
Albo iść i żyć własnym snem jak pastor Luter
Większość tego to jak plucie do Wisły
A na jej brzegach puste brzuchy, rodzą puste umysły
Domysły, co nie tak ze mną, z nimi, z systemem?
Większość traci siebie na własne życzenie
Że zabiorę oddech pionkom
I bez względu na to co mi powiesz pójdę pod prąd.
Yo, mów mi Na Rękach Tusz bo buszuję wśród zbórz.
Bo obracam ich w kurz.
Bo wiem, że nie nawrócą się już jak pastor Maison
Dlatego potraktuje ich jak Jack Curtis Jackson.
Wszyscy wyciągając ręce pod wstrząs
A ja chcę być MC takim jak Biggie Smalls
Robić to z sercem dopóki mam głos
Nasza geneza nadziei bastion
rapu katecheza - miasto, rapu pastor
mówiłem już o tym noszę tę bliznę
liryczny kat, rap moim katechizmem
w tej kwestii od lat nic się nie zmienia
kręci się Ziemia, z nią 6 miliardów Ziemian
W ten dzień ciepły, choć grudniowy
O czym śpiewasz ludziom czasem
Trochę więcej o nas pomyśl
Napisz dla nas pastorałkę
Pastorałkę
Zamiast czekać, o czym powiem
Tej jedynej w roku nocy
Wejrzeć zechciej w moje oczy