inne słowa w okolicy litery p: podróżnik, przełam, pióreczko, poronny, podejrzliwy
Kto w Polsce śpiewa o patrzeć ? To między innymi Ace, B.R.O, Beat Squad. Strona Paroles.pl to jedyny taki słownik polskich tekstów, możesz znaleźć każdy wybrany wers. To coś więcej niż definicja słowa .. To prawdziwa super-encyklopedia zaklęta w wersach. To coś więcej niż mp3, youtube, wikipedia, czy piracka piosenka do ściągnięcia. To skarbnica najlepszej, rozśpiewanej poezji, w której możesz szperać do utraty tchu. Używaj wyszukiwarki, ale pamiętaj że ma coś w sobie z oldschoolowego słownika języka polskiego - wpisuj pojedyncze słowa w liczbie pojedynczej. A jeśli to za trudne, spróbuj wyklikać katalog A-Z. A znajdziesz prawdziwe perły! Powodzenia internetowy wędrowcze, to naprawdę miłe spotkać kogoś kto jeszcze czegoś szuka.
to jest ta chwila, musisz walczyć jak Kliczko
nie bądź pizdą i nie daj się ściągnąć na dno
bądź uczciwym człowiekiem, wiesz na prawdę warto
cofnij się w czas kiedy śmiałeś się z tych żuli
teraz patrz, że chwila nieuwagi i się gubisz
jesteś jednym z nich, pijesz by o tym nie myśleć
parę chwil, straciłeś to o czym marzyłeś, czyli
dom, praca, piękna żona i dzieci
już nie masz szans na powrót, czas leci i leci
Gdybym miały jeszcze dłonie to zaczęły by mnie dusić
Ci co liczą hajs, liczą nas robią to spokojnie
szybko liczą czas, męczą nas, dzielą kategorię
Widzą tylko bass w którym twarz nawet nie istnieje
Jesteś cyfrą patrz że dla władz jesteś brat peselem
Twój-Twój intelekt ulega ścisłej kontroli
Przecież władza nie pozwoli byś myślał o własnej woli, policz
Kto za tym stoi nie wiem lecz pewnie się cieszą
Zakładając znów podsłuch na Twój telefon
Nie czas na awantury, wszystkie ręce do góry
Tak wszyscy, podnieście ręce do góry
Nie czas na awantury, wszystkie ręce do góry
Impreza na całego więc baw się kolego
I w ogóle nie patrz, że robisz z siebie skończonego debila, czy idiotę
I Nie myśl co będzie potem
bo milczenie jest do dupy, a mowa jest złotem
Więc dlatego rymuje, oblewam się cały potem
Jestem tylko ciekawy, jaką zaliczyłem notę
spełniać nadzieje i nie być na aucie.
Niektórzy padli już na starcie,
a każdy z nas uparcie, pracując lat naście,
słuchając, tworząc słowa oryginalnie od zawsze
i teraz patrzę, że ja jestem gdy rodzi się rzecz wielka
z długopisem w rękach lub z mikrofonem na koncertach.
Marzenia małoletnie to teraz, rzeczywistość tych dni
ja i my spełniamy swoje sny ..
wciąż mu było mało, wciąż powiększał posag, potem
poszło z górki, poprzeczkę podnosił zabierając bogatym
no i tak jak Janosik, przysłowiowy grosik nie oddawał nic
biednym, widać teraz wśród złodziei są inne trendy, ja w
milczeniu patrzałam jak wzbogaca się na ludziach,
perfidnie przy mnie żebym brała w tym udział, przesadzam
pewnie, z korzystną dewizą wiedząc kto, gdzie, kiedy i
jaki epizod, ten to zrobił, tamten zgarnął tylko żadnej
pucki to te Twoje nowe ziomy zrobiły Cię nieludzkim,
pojedzie posukać kwiotuska swojego.
Znońdziy łon lo sobie kochanie,
co se ino przy nim łostanie. /2
3. Hań na truni stoła płakała, płakała,
patrzała w doline, cekała, cekała.
Przyjedź dzisiok wiecor, kochaniy,
to ci siy gymbuisiy dostanie. /x2
4. Bedziemy siy razym miyłować, miyłować,
jedyn drugiego sanować, sanować.
Wzrokiem mijam się z Tobą i z dziesiątką innych osób tam i
Nie znam nikogo, chociaż parę twarzy już pamiętam
Ktoś gasi papierosa, obok znów ktoś sprawdza plan
Kolejny autobus podjeżdża, gnają do wejścia
To znowu nie mój i tak patrzę, że też chyba nie Twój
Więc postoimy, czasu mamy jeszcze sporo
Gdy Ty czekasz sama w jednym z najcieplejszych swetrów
A ja ustępuje miejsca tym ociekającym parasolom z deszczu
Mama zakładka czapkę dziecku, ktoś wraca z pracy późno
Nie ma już nas, nas już nie ma,
cienia, kłamstwa już nie widzę zwątpienia.
Bo to już jest koniec, nie dotarło to jeszcze do mnie
Kolec miłości przebił mi serce, cierpię.!/x2
1. Siedzę teraz sama patrzałam,
Nie! patrze nadal
ze złej strony życia bycia na tym świecie.
W takiej chwili nie mam ochoty,
ani sił żyć choć i tak kolec przebił mi serce.
Odrzuć zawstydzenie, spójrz mi prosto w oczy, powiem ci teraz rzecz ważną,
Z tobą jest uroczo, z tobą jest jak w niebie, a ja nie tańczę z każdą.
Roztańczmy się w pląsach, niech zatrzęsie pod nami się wiat,
Ty masz czym potrząsać, ja też mam.
To nic że się patrzą, że na ustach ich gości śmiech,
Każda tobie zazdrości, a co, może nie?
Ja do swych czynów tego wcale nie dokładam
Więc czemu to robię, czasem pytam się sam
""Robię i koniec"" - sam sobie odpowiadam
A ty idziesz powoli, jak ruchoma skała
I tak patrzę, że jakbyś wcale się nie bała
Zaczynam cię podziwiać, gdy patrzę w twoją stronę
Taka odwaga, gdy dni twe policzone
Znam twoją drogę dobrze, nawet za dobrze
Na pamięć każdy ruch twój. Wiele spojrzeń
jak ten bit to Highway jeżdżę jak chcę
weź tą pasje poczuj weź zmyj żużel z pyska
i te krople potu przecież widzę jak spływa
po mnie spływa także raczej
gościu patrz że luźno jadę jak zawartość jajek
po dobrym pornolu lub byle jakiej pannie
Kę to patolog jebie wasze zdanie france
rób jak uważasz tylko się nie kreuj zbytnio
plus jak posiadasz ale panuj nad psychiką
W dole stanęłam, w dole stoję,
na górce suszy się nie boję,
na górce suszy się nie boję.
Urosłam ja tu na tej górze,
będę patrzała ku jaworze,
będę patrzała ku jaworze.
Rośnij, kalinko, rozwijaj się;
a ty, dziewczyno, namyślaj się,
a ty, dziewczyno, namyślaj się.
Na dworcu z tobą piwo pić,
Polska miłość.
Tylko czemu, gdy jest właśnie taka,
To w piosenkach swych wciąż musi płakać,
Gdy patrzą, że gra wielką damę,
A gdy mówi o sobie to kłamie.
Czemu twierdzi, że zawsze ma czas,
Sprawdza raz, drugi raz, trzeci raz,
Co by prawdę jej mówić szkodziło.
A Karliczek za nią, jak za piękną Panią
Z flaszeczką wina.
A Karliczek za nią, jak za piękną Panią
Z flaszeczką wina.
Szła do Gogolina, przed sie patrzała,
Szła do Gogolina, przed sie patrzała,
Ani się na swego synka szykownego
Nie obejrzała
Ani się na swego synka szykownego
i do tego, jeszcze ta sukienka...
później, spotkali się u niego domu,
to było... takie... wiesz tak po kryjomu
stali przed sobą, ona mówiła (jesteśmy sami), była to mogiła
podniosła jego dłoń, patrzała mu w źrenice,
mówiła, ze już go przenigdy nie zostawi,
3 tygodnie później, powoli go spychała,
miała go nie zostawić, suka kłamała
ref.
Choć czasami denerwujesz się
I przypieprzasz się o małą rzecz
Wtedy oczka Twoje tak patrzą że
W jednej chwili chciałabyś zniszczyć mnie
W głębi serca jednak inaczej jest
Sama przeciez wiesz ze ja tylko chcę
Chcę byś była tylko wciąz pewna że
torebka poszła gdzieś w obieg,
za taki numer frajerze w końcu rozliczysz się z Bogiem,
telefon dzwoni, odbieram, ziomuś za gośkę nie mogę,
ustawka sztywna na zegar, fura zajeżdża mi drogę,
patrzę że swoi i wsiadam podwieście mnie na Kaliny,
odbiorę skreche twistera, daj łyka brakuje śliny,
gadka o niczym się klei w sumie się znamy od dawna,
kiedyś koks, teraz trawka, to nie hydro - zagadka,
pod nogami na plecak, pytam więcej niż paczka,
Na dworcu z tobą piwo pić,
Polska miłość.
Tylko czemu, gdy jest właśnie taka,
To w piosenkach swych wciąż musi płakać,
Gdy patrzą, że gra wielką damę,
A gdy mówi o sobie to kłamie.
Czemu twierdzi, że zawsze ma czas,
Sprawdza raz, drugi raz, trzeci raz,
Co by prawdę jej mówić szkodziło.
Niech nie słyszę myśli, parter drzwi otwarte, chodźcie tu wszyscy
Na jedna kartę postawie wszystko i żartem zrobię taki hałas
Dawaj na parter
W rogu pokoju stał skórzany, czarny fotel
Siedziałam na nim zmrużonym okiem patrzałam na nich
Oni wlepiali wzrok w gołe ściany
Zapadał zmrok, ona przyszła i przyniosła gramit.
Na bani chwila, luz zaczynamy
Początek flachy, poszły trzy i już tańcowali
Jakoś kurwa nie mam chęci na powroty do korzeni
Czasem kiedy piję z bratem tak se gadamy
Że i tak nam idzie nieźle jak na te wszystkie przypały
Pojebane sytuacje przychodziły NAGLE
Z perspektywy czasu patrzę, że mieliśmy na nie magnez
I mamy go do dziś, chyba pora zmienić adres
Ja go zmienię a ty zrobisz jak chcesz, no jak chcesz?
Mam jedną szansę, nie wierzę w reinkarnację
Więc daję z siebie wszystko zanim na zawsze zgasnę
Przeze mnie płakała moja matka
Historia się powtarza dziś to robi małolatka
Mówi, że dużo pije, że nie dbam o zdrowie,
Jak coś przedawkuje to będą płakać obie
Bo nieraz tak się patrzą, że serce mi się kroi
Ale nie jestem dzieckiem postawie na swoim
Moja postawa boli je, ale to tylko detal
Przyzwyczajam powoli je do tego co je czeka
Nie zmieni nas nic, a na pewno nie kobieta,
Gdy płacz twój posłyszę, grób rzucę i ciszę,
Przylecę - i wezmę cię z sobą!
I skoczył w strzemiona, i zniknął, a ona,
Jak posąg kamienna i biała,
Za śladem kochanka patrzała do ranka,
Do ranka za lubym płakała.
I w smutku usiadła, i więdła, i bladła,
Jak posąg kamienna i biała,
Za śladem kochanka patrzała do ranka,
"
Gdy cię spotkałem raz pierwszy,
Mokre pachniały kasztany,
Zbyt długo mi w oczy patrzałaś -
Ogromnie byłem zmieszany.
Pod mokre płaty gałęzi
Szedłem za tobą w krok.
Serce me trzymał w uwięzi
Widzieć polskie CIA, o
Kurde patrzę, leży na chodniku jakiś dziwny
Taki jakby pilot z antenką jakiś
Wziąłem sobie, schowałem
Się okazuję patrzę, że to elektroniczne serum prawdy
Skurwiele mają to na wyposażeniu widocznie
Testuję na sobie, przykładam antenkę, chcę piwa, działa
W sklepie jakieś niemowlę w wózku, matka gdzieś tam zapierdala
Dzieciak drze tę mordę, to ja niepostrzeżenie,
a Karliczek za nią,
a Karliczek za nią
z flaszeczką wina
Szła do Gogolina,
przed się patrzała
szła do Gogolina,
przed się patrzała
ani się na swego
synka szykownego
Mija i już nie powraca (nie powraca nie powraca...)
Czegoś nauczy cię (tak tak)
Rośnij na swój sposób zamiast się staczać
Cudna rodzi beztroskie intro dzień nadchodzi nie[?]
Nie patrz że im to na tacy
A cię życie nie pieści
Ulica więzi
Umysł pięści
Ulicznej sztuki cztery części i sposób
Gdy cię spotkałem po raz pierwszy
Mokre pachniały kasztany
Zbyt długo mi w oczy patrzałaś
Ogromnie byłem zmieszany
Pod mokre płaty gałęzi
Szedłem za tobą krok w krok
Serce me trzymał w uwięzi
jak tętniły po łące kopyta,
jak huczały po drodze.
A ta dudka z zielonej wierzbiny
tylko jeden, jeden ma ton...
...bo patrzała, gdy, jak burzą przywiani,
przylecieli z za wzgórka ułani,
w skok wypadli! — i cwałem po błoni
w sto? w dwieście? w dwa tysiące koni?
...Czy to były huzary? Czy to byli dragoni?
Poczuł wtedy że jest w raju
Myślał wszystko będzie dobrze
Cały czas nie chciał jej skrzywdzić
Cały czas ogarniał mądrze
Ona mu patrzała w oczy
Zaczął wierzyć, że go kocha
Zawsze kiedy ją widywał
Ciągle marzył, ciągle szlochał
Zamarzony chłopaczyna
Nie wiem jak podejść i zagadać i przez to jestem zły.
Już nie pamiętam gdzie są ziomki,bary i browary,żeby być z Tobą jestem
gotów przenieść skały.
Chyba jestem już za mały,lub nie w twoim typie.
moje spojrzenie się sypie patrze wprost na Ciebie a ty patrzysz się w ziemie.
W tym momencie jestem w niebie,wystarczy że widzę ciebie.
Za krótka wymiana słów,kiedyś podbije znów i powrócisz do snów,jeśli będę gotów.
Nie mam banknotów w kiermanie,ale to chyba nic się nie stanie.
Mam cel na Ciebie poderwanie...
biały dzień, biały sen, biały kruk,
wszystko jest białe.
Wciąż się dotykamy,
zmarzniętymi polikami,
patrzysz ty, patrze ja, na ten świat,
oszronione szyby.
Choinka się skrzy,
a pod choinką jesteś ty.
Refren:
Chciałbym skraść Twoje serce, żyć tylko z Tobą na nowo
Chciałbym czuć Twoje Usta, i mieć je tylko dla siebie
Widzę Ciebie jak patrzysz na moje zdjęcie,
Widzę to i nie mogę przestać spoglądać na Ciebie,
Tak jak ty patrzysz na mnie,tak ja patrze na Ciebie
Chciałbym byś mnie kochała, i żyć na ziemi jak w niebie
Ref)
Zrób w moją stronę krok...
Podejdź blisko, przy mnie bądź
Pewnego dnia, obudzisz się
będzie padał deszcz – nie bój się
rozsłonisz grubych zasłon sznur
nie chcesz już patrzeć a patrzysz wstecz.
spokojny dzień był w Twoim śnie
jedynie wiatr zakłócał Twój śpiew
ten który Twoim dźwiękiem był
ten który Twoim dźwiękiem był
i nie wiem już za czym gonię, nie wiem, czuję jej zimne dłonie, Ciebie,
na niebie nie wyrysuję, bo nie wiem czy to odpowiedni moment, zmienię,
wkład w długopisie, bo za długo piszę, o tym, te zwroty,
to wszystko, co mam, co dam Ci, #zły dotyk,
lubię patrzeć, jak patrzysz na mnie, Twoje nagie ciało,
uczucia ich nie odgadnę, żyjemy w kłamstwie,
nagle w żagle wieją inne wiatry,
jestem zbyt otwarty, tylko to napisze, starczy.
Czy wrócimy razem stamtąd, nie wiem,
No i zrozumieć próbuję to co jest między nami.
Zastanawiam się nad tym wszystkimi dniami, nocami.
I moglibyśmy zostać sami, zdani tylko na siebie.
Mi to już jest bez różnicy i tak wszędzie widzę Ciebie.
Kocham patrzeć w Twoje oczy, kiedy Ty patrzysz w moje.
Widzę, w nich przekonanie, że damy radę we dwoje.
Kiedy łapię Cię za rękę, czuję coś więcej.
To nie przypadek, szybciej bije serce.
To niczego nie oddaje, słyszysz mnie przez głośniki.
1.Pierwszy taniec orkiestra gra,na wieczności i na zawsze połączy nas miłość smak i na palcu złotych obrączek blask,chce cię mieć na każdy dzień inne sprawy nie obchodzą mnie nasze ręce splecione są, w imię miłość wypowiadam słowa te,kocham cię,ma piękna pani poślubi mnie i na zawsze będziemy tak trwać bo wielka miłość połączyła nas to Bóg dał mi taki piękny dar jakim właśnie jesteś ty.
2.Ty zmieniłaś cały mój świat w którym jestem i będę trwał, tylko nie sam bo tak bardzo kocham cię i tobie oddam się,poprzez dzień i poprzez noc mej miłość moc dam cie to czego nie da ci nikt,los tak chciał bym był tylko z nią jesteś przeznaczeniem mym który w moim sercu tkwi,ja kocham ciebie tak jak niebo kocha ptak bo jestem aniołem twym jesteś dla mnie wszystkim co dziś mam i nigdy nie zostawię cie dla ciebie nawet zmienię się, jesteś aniołem mym którego zawsze w sercu mam.
REF...Chce patrzeć w oczy twoje bo z każdym dniem wieże że przeznaczenie dwojga serc połączy nas w wielką miłość która w nas jest,po wiec co czujesz kiedy patrzysz w oczy me ja po prostu kocham cię.
Nie zatrzymuj mnie bede z Toba od dzis hej,
jestes dla mnie wszystkim wiesz,
nie nawidze czasu kiedy Ty smucisz sie
ref.
Kiedy Ty patrzysz na mnie ja patrze na Ciebie tez
Kiedy Ty ranisz mocno nie wiem czy zostawie Cie
to moja muzyka milosc ktora blisko jest
zamykam oczy mysle jaki bedzie ten kolejny dzien
Kocham ją , ją napradę kocham szczerze
kiedy nic nie zrobimy ty powiesz: ""adios"".
Zapomnijmy może o dzisiaj,
wróćmy do wczoraj bym znów to napisał.
Kocham czuć na sobie twoje palce,
uwielbiam kiedy patrzysz jak patrze.
Podejdź bliżej ogień nie pali,
kwiaty na łące wygina surrealizm.
Niebo jest błękitne nie wierzysz?
A mi się nie chcę odmawiać pacierzy.
To jak wiraż na którym piach pod nogami skrzypi, rzeka która płyniesz to żyletek Missisipi. Problemów deszcz, myślisz wiem a huj wiesz znowu na koszule pada jedna z miliona łez, życie to test każdy krok robisz jak wiesz, nie zaznaczysz odpowiedzi polegasz na farcie, każdy błąd Ci oddala cel każdy chce tu swoje szponcić i mieć w kieszeni kesz. Wiesz jak jest, co dzień patrzysz śmierci w oczy, czasem myślisz by to skrócić i po prostu skoczyć. Wiem co będzie i to nie jest sen proroczy, bo by zauważać coś musisz otworzyć oczy. Osłona nocy daje nam możliwość ruchów w kwestii zarobku jak i wylewania tuszu. Patrze za okno widzę ciemne podwórko, dopijam herbatę kładę się na zimne łóżko.
W telewizji wojny, przelana krew, wszędzie wybuchają bomby, myślę jaki to ma sens. W imię religii giną niewinni ludzie i to dramatyczne kino toczy się w każdej minucie. Ludzie chcą uciec ale nie mają gdzie, to jak zamknąć kogoś w klatce i go wrzucić w ognia zew. Przeraża mnie cały bezlitosny obraz z życia które karci nawet niewinnego chłopca. Nienawiść nocna, miłości, krwi posmak, milion sytuacji kiedy nie widzę rozwiązań. Moc doznań w sinusoidzie poznaj, jak odbita piłka lecisz do końca. Tu nas forsa wciąż mami od pokoleń, czekasz co Ci los da czy harujesz w mozole? Ćwicz silną wole, chorą nienawiść olej bo na każdego z nas przyjdzie jego kolej.
Uświadom sobie, że możesz tak żyć x2
Prawdziwy jesteś, kiedy się budzisz
Uwalniasz myśli swe
W Tobie jest siła jej się nie wstydzisz
Patrzysz jak patrzeć chcesz
Kogo się boisz
Przed kim się chowasz
Kogo się boisz i przed kim uciekasz
Ref.
Że istnieje szansa bym nie odszedł w zapomnienie , pamiętasz?
Listopad, nasza ostatnia rozmowa , pamiętasz ?
Takie słowa nie są po to by budować (nie nie)
Wszystko sypie się łatwiej niż uschnięte kwiaty
Na ulicy na mnie patrzysz ale ja już nie chce patrzeć
Dzwonisz, chcesz spotkania
Ja nie pójdę porozmawiać nie ma szans
Nie mam już ochoty nic naprawiać
I nie tłumacz więcej ,że ze mną odeszło szczęście
Chce łapać twoje łzy i kochać cie już wiecznie
Wiec trąć trąć me serce wiec całuj mnie namiętnie
2. Całuj mnie, całuj nie przestawaj
Uwielbiam jak to robisz jesteś taka fajna
Ty patrzysz na mnie...Ja patrze na Ciebie..
Całuj mnie zawsze
Wszędzie tak namiętnie
Ty zawsze się starasz
Ja odwdzięczam się tym samym
Nie mamy siły, by dalej się starać
By się wybielać i normalnych udawać
I nie mamy siły, by patrzeć sobie w oczy
I szukać tego co nas jeszcze łączy
Lecimy w górę i spadamy na dno
Chwile spokoju przychodzą rzadko
I czekamy na fantastyczne lśnienie
Hej studenci ruszcie dupy poza mur akademika
Zróbmy żeby świat był taki jak w licealnych pamiętnikach
Marnuje się potencjał młodego pokolenia
Które wegetuje tu, które jest tu od niechcenia
Mamy tyle możliwości, że aż patrzeć wstyd
Ledwie my tolerujemy ten nasz swojski
Hej studenci ruszcie dupy poza mur akademika
Zróbmy żeby świat był taki jak w licealnych pamiętnikach
Hej studenci ruszcie dupy poza mur akademika
Bo problem nie istnieje, to margines polityczny
Co dotyka swym ciężarem grupę wiesz tylko nielicznych
Pierdolą takie brednie, naród to kupuje
Umundurowane chuje, naprawdę źle się czuje
Kiedy patrze na ludzi, którzy zdechli już za życia
Kutas wam do mordy i już od dzisiaj
W wielu rośnie bunt, bo nikt sobie nie pozwoli
Żeby indolentny fiut mógł używać swojej broni
To nie jest żaden Bóg, co najwyżej zwykły frustrat
i nie wódz mnie na pokuszenie ale zbaw od życia wśród tysięcy takich samych barw
i nie strasz mnie swym świętym ponad ludzkim trybem życia jak straszyłeś od tysięcy lat
I chociażby plułby mi w twarz każdy z was ja wiecznie będę darł pysk nie zamknie mi ust już nikt
wierzyć że walczyć trzeba do samego końca aż zabraknie we mnie sił
bo nienawiść napędza tak mocno ze jeszcze żyje bo to by patrzeć jak gnije świat
i nie mów nic więcej nie próbuj mnie oceniać bo nie jestem jednym z was
nie jestem jednym z was
zapchane kurwa parkingi samochodami na raty ,
nie obnosisz się z zarobkami jesteś kawałkiem szmaty .
Troszkę jestem w tym obyty, ale ciągle się szkolę,
Wiem, że to jest paranoja, wiesz nie jestem matołem,
Ja na monstertrucka kole, albo na diabelskim młynie,
Czas tak wolno płynie, tak rzadko jestem wysoko,
Wydłubię sobie oko, by nie patrzeć na to piękno,
Przez które życie pękło, tyle dobrych chęci zwiędło,
Czas smakować się prędko i znów zwijać w swój kokon,
Milczenie to złoto, więc dlatego taka bieda,
Chciałbym się na zawsze zamknąć, a zamknąć się nie da,
Napchałeś magia płuca, nie wiedziałeś, że mnie spotkasz
I ojciec i flaga
I matka i honor
I tony wściekłości
I patrzeć jak płoną
Napełniając gównem ryje
Pojebanych pasożytów
Bo jeśli już żyje
To chce się pozbyć wnyków