inne słowa w okolicy litery s: siedzący, sakwa, Sabinka, Sinatra, sztorcować
Kto w Polsce śpiewa o sadzenie ? To między innymi Budka Suflera, Firma, Geto Blasta. Strona Paroles.pl to jedyny taki słownik polskich tekstów, możesz znaleźć każdy wybrany wers. To coś więcej niż definicja słowa .. To prawdziwa super-encyklopedia zaklęta w wersach. To coś więcej niż mp3, youtube, wikipedia, czy piracka piosenka do ściągnięcia. To skarbnica najlepszej, rozśpiewanej poezji, w której możesz szperać do utraty tchu. Używaj wyszukiwarki, ale pamiętaj że ma coś w sobie z oldschoolowego słownika języka polskiego - wpisuj pojedyncze słowa w liczbie pojedynczej. A jeśli to za trudne, spróbuj wyklikać katalog A-Z. A znajdziesz prawdziwe perły! Powodzenia internetowy wędrowcze, to naprawdę miłe spotkać kogoś kto jeszcze czegoś szuka.
odbiera Tobie stres i ograniczenia,
zakazany owoc kusi młode pokolenia!
Legalizacja mentalnośc zmienia ,
dlatego walczymy o wolność dla palenia,
dajcie pozwolenia na domowe sadzenia
to normalny punkt widzenia i drążymy ten temat!
Młodzi chcą jarać dla szpanu, nie dla smaku,
rodzice się boją o przyszłość małolatów,
Legalizacja zakończy erę szpanu
Kto tego nie zrobi, niech potem sie nie dziwi.
Że ganji nie ma, ze na osiedlu dżuma.
Nie ma nic do palenia!
Bo to co wczesniej robił, no to robił od niechcenia!
Nie ma kołaczy bez pracy, a ganji bez sadzenia!
Więc łap za łopatke, grabki i nie udawaj lenia!
Nie nie nie...
Od wieków sobie ludzie ganje palili. yo, yo.
Od wieków zbierali, no bo wczesniej ją posadzili.
Tej nocy wydaliśmy wojnę miastu
Czuję każdy dzień, godzina przybliża do zwycięstwa
Tylko tyle aby pomóc ziemi
Tylko tyle zniszczyć aby móc zbudować więcej
Ukraść setki nasion w czas sadzenia lasu
Zasadzić nowe drzewa, dzieci naszego bytu
Nikt nie może odnieść szkody cielesnej, nikt nawet ty
Nie daj się złapać, gdy cię schwytają licz tylko na siebie
Działaj sam albo w grupie, sprawdzonych przyjaciół
Jaramy to co nam daje ziemia
Może to są tylko marzenia
I może w końcu coś zmienią te brzmienia
Posłuchają głosu z podziemia
Legalizacja sadzenia, posiadania i palenia
[Ref]
Marsz! Marsz! Ku wyzwoleniu konopi
Marsz! Marsz! Na przeciw prawu policji
Marsz! Marsz! Jesteśmy bardziej donośni
Poruszamy się pod ziemią bo palimy grube jointy
Oni chcieliby nas zamknąć za ten flow i styl wolny
Dostrzegamy różnorodność towar pomógł nam dorosnąć
Zwiedziliśmy pół świata wiemy czym smakuje wolność
To daj mi Polsko możliwość sadzenia konopi
Chcę zapalić z tobą jointa, a muszę palić długopis
Musisz zrozumieć ile ludzi to stosuje angażuje się by władzom twym nie ulec, co?
Konopia zaszła im za skórę ze względów ekonomi
Dziś można to zmienić odwrócić bieg historii
Każda sprawa pod niebem
ma swą godzinę.
Jest czas rodzenia i umierania,
czas sadzenia i czas zbierania,
czas zabijania i czas uzdrawiania,
czas burzenia i czas budowania.
Każda rzecz ma swój czas (Każda rzecz ma swój czas)
Każda rzecz ma swój czas (Każda rzecz ma swój czas)
dla chorych ambicji
i całej hipokryzji
dla dźwięków w eterze
i dla dźwięków na wizji
Więc sadze gdzie tyko da się
nieśmiertelne ziarno
pole którego okiem nie da się ogarnąć
dla jednych trutką a dla innych karmą
jednym błogosławi innym przyszłość wróży marną
Z domków koślawych na Pradze
Z bloków, kamienic i ruder
Idą przez ranek i sadze
W tramwaje wsiadają rude
To Donkichoty, to Donkichoty
Jadą do pracy, do biur
Wiszą pęczkami, ciągną nosami
Jak myśli Abdula o kobiecie, Lewego o rodzinie,
ta myśl nie zaginie rozumiecie?
Przyjaciół paru a kolegów tysiące,
mijały miesiące a listu żadnego.
Żaden nie dojdzie, ja wiem to a nie sadze.
Więc wspólnie z tymi co są ze mną do celu dążę.
wiesz ze nie pójdę pod pantofel nie chce mnie ustawic
chce ze mna się ustawić na przyszłość
ale ogarnia swoje sprawy jak by coś nie wyszło
nigdy nie byla zawistna suka i dobrze
bo z taka bym nie wytrzymał długo nie sadze
a ona wiem ze przyjdze na mój pogrzeb
i zaplacze zamiast liczyć pieniądze
ma raczej mozg mogę z nią porozmawiać
to nie pinki na cale szczęście
Choć często bolą jak jakieś zbrodnie
Sumienie mi mówi ze mam czuć się okropnie
ja mam spokój duszy i jest mi z tym dobrze
Nigdy bym nie szedł wiedząc ze zbłądzę
Nie sadze bym chciał się spalić ponownie
Nigdy bym nie wbił noża Ci w plecy
Dosłownie w przenośni, i tak jakoś leci
Nawet jak bym dostał od ciebie złe wieści
To chleb mój powszedni, wszystko się zmieści
Choc często bola jak jakies zbrodnie
Sumienie mi mowi ze mam czuc się okropnie
ja mam spokoj duszy i jest mi z tym dobrze
Nigdy bym nie szedł wiedzac ze zbladze
Nie sadze bym chcial się spalic ponownie
Nigdy bym nie wbil noza w plecy
Dosłownie w przenosni, i tak jakos leci
Nawet jak bym dostal od ciebie zle wiesci
To chleb mój powszedni, wszystko się zmiesci
Zw. 2
Ja nie jestem artysta jestem rzeźnikiem
Żyje na ulicy od lat nagrywam hardcorowy rap
Czy jestem tego fanatykiem TAK!!
Tak sadze muzyka ludzi łącze
Z jednej strony brawa z drugiej listy gończe
W moich oczach pozostaje sobą i czuje się z tym dobrze
Jestem człowiekiem nie zawsze postępuje mądrze
Ulica jest wzorcem po niej stąpam po nie bladze
Skąd sie płyty załatwiało pierwsze kroki w rytmie
rap stawiało co to jest teraz to chyba jest za mało
w porównaniu do tego co było wtedy gdy wykrztusił
z siebie nawijkę dla pożytecznej potrzeby i dalej,
żeby ruszyć z koksem. Nagrać pierwsze gotowce ustawić mikrofon więcej góry majki zrób więcej basu więcej hałasu w głowie cały słuch zasłupiał,jeszcze parę zipów parę osób to jest sposób by wydobyć z siebie cala prawdę esencję głosu i ciosu dodał pikantnego sosu do hiphopowy rym fusznika kosze ich i dalej biec i dalej idę pod słońce slow tysiące dalej szponce mam swój plan nigdy nie błądzę choć rachunki coraz większe. Grzywny rosnące życie drogie lecz kuszące kiedyś byliśmy brzdące a teraz w rapie sztuki wyrywające (?) pachnące oszałamiające w hh nagonce ja dalej sadze ze będzie dobrze w hh nagonce ja dalej sadze ze będzie dobrze ze będzie dobrze...
Daj mi do reki ten mikrofon prawdziwy rapowy
krok tak jak klon ludzi ze wszystkich stron zbiorę
w porę nasz hh jest jak miasto wieczorem. Cały czas
jednym tonem DeuS prosto ze śródmieścia. Piękna
Wczoraj kucie zakończyłem,
Przekroczyłem trzykroć plan.
Za granicę w delegację
W nagrodę jadę jak pan.
Pod prysznicem sadze zmyłem,
Zjadłem z jeża smaczny stek,
I instrukcję przeczytałem,
Co tam można, czego nie.
Poziom życia u nich wyższy
Znad chmur i wiatrów patrzę - szary cherub
Tam, gdzie poranny głód na sytość liczy.
Ta czasza świata, własność mej źrenicy,
To nieskończona geografia żeru.
Widzę na pyskach krwi zaschniętej sadze,
Ale nie wnikam w wasze małe zbrodnie.
Pragnę swą godność władcy pełnić godnie,
Taki porządek rzeczy mi dogadza.
Kto się nigdy nie otarł o mord
Po zielonym błoniu
W cerwony copecce
Na cisawym koniu
Jestem bochnianecek
Białe róże sadze
Która ładno panne
To ją odprowadze
Jestem bochnianecek
Przyznacie mi tego
Za to co ty odpierdalasz chciałbyś może dostać order
Nic z tego co najwyżej lepę na mordę
Za oknem widok taki ze kurwa odbiera mowę
Niby z uśmiechem na twarzy ale chwytasz się za glowę
Stary nie pytaj o drogę czy będzie dobra nie sadze
Nie chce się wymądrzać bo sam czasami bladze
Nawet jak ci się wydaje ze nie może być już gorzej
Zawsze znajdzie się ktoś kto na pewno ci pomorze
Nie daj się zmieść jak zwyczajny rządek kręgli
DOBRZE WIESZ DOBRZE WIESZ DOBRZE WIESZ
DOBRZE WIESZ DOBRZE WIESZ DOBRZE WIESZ
ZROBISZ ZAWSZE TO CO CHCESZ WYBIERAJ DZIS MADRZE
DOBRZE WIESZ DOBRZE WIESZ CO O TYM SĄDZĘ
niech hejtuja niech sie pruja wypierdalam 2 krazek klyza miejski sort dobrze wiesz co o tym sadze
z atomowym pierdolnieciem my wciaz na muzycznym haju niech to lata i zamiata po podwórkach w całym kraju
gry wszystkich miast ja w tych grach nie pobłądzę co by kurwa sie nie dzialo dobrze wiesz co o tym sądzę
rap z serducha , nowy przekaz myśli krążą ja nie kończę ze mną stoją moi ludzi czy ulewa czy też słońce
z podwórka dla podwórek 1 album już za nami, teraz w okrojonym składzie ale z ludzmi z zasadami
Gdy kulem kamienie w balkanskim upale
Ty kurwo chodzilas na okoliczne bale
Na ktorych placili grube pieniadze
Zebys okielznala budzace sie w nich zadze
Nie sadze by to bylo czescia twoich marzen
Szukajac wszedzie kurewskich wrazen
Stalas sie dziewczyno krolowa chodnika
O twoj kraweznik sie wielu potyka
W twoich objeciach wielu zapomina
Wulgarną nucąc śpiewkę miotają słowa krewkie
I na portową dziewkę czekają wszyscy wraz.
Z pokładu marynarze dziś mają wolną noc,
A w tym piekielnym żarze łeb pada niby kloc.
Hej chłopcy, ja wam radzę - zetrzyjcie z gęby sadze,
Za chwilę przyprowadzę tę, co zabawi nas.
Już na schodach widać jej nogi,
Mocne wino szykujcie i trzos,
Już za chwilę dotknie podłogi
"
Najpierw pomyśle zanim zrobię,zrobię nim pomyśle jestem rzecznikiem gdy śpię idę niby
zajebiście taki z natury ,dostałaś próbki dlatego kochanie ciągle mówisz mi cukrzyk.Ciężko się ruszyć ale świat
nadal tempo wiesz,ze nienawidzę pouczanie weź wypierdol.Wulgarny cham ta charyzma mnie zabije albo ten jebany kac z,którym walczę co tydzień
A ty jako jedyna mnie wspierasz ,o ludziach wiesz co sadze skurwysynom ślepa kiera dla pustych barbie nie mam w ogóle szacunku wy tapeto-pojebanych galerianek bez mózgu
Nie będę szedł za forsa ponad zdrowie rodzina najważniejsza ty pod moim parasolem w Boga wierze śmierci boje się nie kłamie ze względu na nas chciałbym przetańczyć każdy ranek.
Ref Samotność wyniszcza głowę jak ""metal ""kochana wiesz to dobrze ty moje szczęście bez reklam jeden plus jeden i na tym koniec jeśli świat chce to zepsuć to ja go rozpierdolę.x2
Czarne chmury ludzie kurwy chcą nieszczęścia rozgonię je w sekundę ,czy to Irlandia czy Wietnam .Moja maleńka zero stresu jeśli ktoś Cie skrzywdzi to Petera masz w zasięgu,uczulony na ból na twój to już psychiatryk
zakopał bym żywcem odkopał rozjebał na kawałki niepoczytalny, pieścisz mój umysł ja Ciebie słowami wspieramy wynik tej sumy ,bo miłość jest egoizmem we dwoje kłótnie popychają mnie bym był twoim wrogiem,nie chce tak
tyle razy odpuscilem lecz teraz wkurwienie sieglo
zenitu szczytu najwyzeszego punktu w nerwie
przeszli przez ta granice po ktorej czlowieka trzesie,
nie bedzie litosc tylko prosto z mostu w twarz
co sadze o tych klaunach?? tyle ze ich w dupie mam ten caly szajs
ten balagan jego nie idzie poskladac,
jak bardzo siebie kocham tak zalosna ta parada,
mam nadzieje ze szlak trafi wam wszystko w waszych planach,
tak bedzie nie inaczej nie patrzcie jak na mojzesza
wszystko mozna kupic racja! ale po co
czujesz zycia smak gdy po pracy chcesz odpoczac...""
Od dawien dawna jest ten sam problem ciagle
gdy ktos ginie PIENIADZE niszczy zycie PIENIADZE,
slawa bogacta showbusiness tak sadze
i wciaga jak dragi zachlannosc nie dobrze,
nie idzie w dobra strone trzeba zmienic kierunek
oczywiscie nie bede atlasem ktory dzwiga kule,
musisz pomoc od siebie dac ile mozesz
i po śniadaniu na tapczanie
niech ci sie wiedzie
trzymaj sie kolego
przyszła sobotę?
nie,nie sadze
naprawdę schowaj te pieniądze
nie chce od ciebie niczego..
niczego..
nie nie nie
Mam ten magnetyzm, błysk w oku i lekkość myśli
Czy jak większość chcesz zniszczyć sam siebie
Oddając głowę za coś czego nie jesteś pewien
Czy zwycięstwo za wszelką cenę
Da ci spełnienie, nie wiem, nie sadze, bądź hojny
Wojna to hajs, robią pieniądze z wojny
Fałsz w telewizji pozostaje bezwonny
Jeśli umysł masz wolny nie pozostań bezstronny
Walcz by pomóc innym się uwolnić
Nie od dziś dzień wole sok czy klabamate,
Zamiast po alkoholu robić z siebie szmate.
Relaksu nie kupisz w aptece skumaj to ziomuś,
W swoim studiu siedzie więcej niż w rodzinnym domu,
Siłe daje mi to, gdy sadze bajer kobitom.
A daje wokal bitom,świat staje się muzyką.
REF: Daj na luz...
Daj na luz. Tak ci mówi Fotos Muz,
Daj na luz,zwolnij puls, daj na luz,daj na luz,tak ci mówi Fotos Muz.
Gdy tylko sadze kwiatka,
Już brakuje mi jednego płatka,
Wystarczy popatrzeć tylko za siebie,
A już jesteś w niebie.
Po prostu jak byś znalazł się za tęczą,
[O! O! O! O!] Wciąż trybię i jarzę.
[O! O! O! O!] Wciąż trybię i jarzę.
Potężna wichura, łamiąc duże drzewa,
trzciną zaledwie tylko kołysze.
Siwy dym i białe sadze,
będzie dzisiaj kamikadze.
Tak wiem będą jasełka,
wszyscy gotowi i nikt nie pęka,
kamień na kamieniu tutaj nie zostanie.
Moje ziomy z głową w dole się tu gaszą jak zapałki,
wiec pięć za ten ból, który na co dzień nas karmi
i skończ już chuj bo to żaden śmieszny walczyk,
to świat zrobił z nas tak bardzo nienormalnych,
Co do hejterów, dobrze wiesz co o nich sadze,
chcesz pluć mi w ryj, to zapraszam na mój koncert.
To co teraz mowie może być niestosowne,
tak samo jak zachowanie niektórych tu do mnie i..
(Daj to głośniej człowieku i wyskocz do tego i zrób Pierdolony Hałas!!)
zostaniem z soba tak dlugo
az nas rozdzieli los
mialysmy pewien sekret
lecz nie istnieje juz
sadze ze tak bedzie
jak kiedys w naszym zyciu
bedziemy zawsze razem jak dal los
lecz teraz zawiedzione bo w serca zadal cios
moze jeszcze kiedys
jak zapach Rabanne Paco kierowani taką
ekskluzywna wizją wierząc w powrót Grand Tourismo
nazwiesz to łatwizną? poharować trzy miesiące
aby w Polsce związać koniec z końcem
nie sadze bądź co bądź cel taki sam dla wszystkich
a juz na miejscu
wyładowani na placu Polacy czekając na ofertę pracy
podanej na tacy a w tumanach kurzu
podjeżdża karawan, czarne Volvo
Choć jestem daleko, to daj tylko słowo,a przybędę zostawiając w tyle samotność,
chciałbym by moje słowo nie było groźbą wtedy gdy mówię, że nie mogę żyć tu obok niej.
Gdzie jest sens powiedz, skoro ciągle myślę, że życie jest podłe i nie sadze nie będzie dobrze, bo czułbym niesmak żyjąc jak co drugi ziomek, mam problem, to ta pierdolona duma przez którą ludzie boją sie mi ufać i chociaż nerwy mnie wyniszcza to kurwa nie chce być pizdą tracić czas na głupstwa, więc może nie warto, ale kurwa zależy mi na tym za bardzo nie moge zyc tak sobie na złosc muszę zmienić cos albo sie zamknac.,
chciałbym być poetą i pisać wiersze o niej, przestać wątpić i czuć się tu obcym chciałbym móc wszystko opisać tu słowem, ale na to chyba nie starczy dziś nocy...
Jestem taki jak kiedys tylko troche bardziej smutny. i czesciej sie wkurwiam i widac tego skutki .
i co mam teraz mowic, zycie zmieniło przeciez dalej jestem sam i tylko miłośc, nie lubie tego swiata za oknem dzis moge tylko cpac moje melodie te zycie nawet jak kupie odech, to chce jebac jutro bo z trudem tu stoje, jestem taki jak nigdy nawet ciezej jest mnie zranic , nawet nie mam czelnosci by tutaj miec te plany, mam serce na dłoni i nie daje rady, jak zawsze jestem sam w tym, jestem pojebany i słysze o to zbyt czesto i nie mam urazy bo pierdole tutaj większość, kocham bo umiem i wiesz co? wiem, że jest warto mimo to że jest ciężko mi...
chciałbym być poetą i pisać wiersze o niej, przestac watpić i czuc sie tu obcym chciałbym móc wszystko opisaać tu słowem, ale na to chyba nie starczy dziś nocy...
to kraina stóp, to Zajączków jest!
niedaleko mnie, Młynki, Wesołka i Skałka
na słowo ostry fetysz już stoi mi pałka
ej sprawdź jak to robię, skurwielu mam władze
ciągle wącham stopy, Zajączkowskie rymy sadze
sram na każdego predatora w okolicy
ruszysz mi aliena, to zamknę cie w piwnicy
długości mych paznokci, nigdy nie policzysz
chyba żebyś miał kilometrową linijkę