inne słowa w okolicy litery z: zszarpać, zatankować, zombi, zaaferować, zmierzić
Kto w Polsce śpiewa o zaatakować ? To między innymi A.J.K.S, A.J.K.S., Afro Kolektyw. Strona Paroles.pl to jedyny taki słownik polskich tekstów, możesz znaleźć każdy wybrany wers. To coś więcej niż definicja słowa .. To prawdziwa super-encyklopedia zaklęta w wersach. To coś więcej niż mp3, youtube, wikipedia, czy piracka piosenka do ściągnięcia. To skarbnica najlepszej, rozśpiewanej poezji, w której możesz szperać do utraty tchu. Używaj wyszukiwarki, ale pamiętaj że ma coś w sobie z oldschoolowego słownika języka polskiego - wpisuj pojedyncze słowa w liczbie pojedynczej. A jeśli to za trudne, spróbuj wyklikać katalog A-Z. A znajdziesz prawdziwe perły! Powodzenia internetowy wędrowcze, to naprawdę miłe spotkać kogoś kto jeszcze czegoś szuka.
czy nie mam powodu by wstać i spojrzeć full gwiazd
ostatni raz
czas był przeciwnikiem tylko dobrze się maskował
wiedział gdzie mnie kupić jak dobry towar
zaatakował wściekle cały układ nerwowy
zima noc, pustka koc i te same szare schody
co łączą wszystkie klatki te co wiszą nad miastem
z podłymi ulicami, a wewnątrz coraz ciaśniej
jestem domem dla wielu, wpuszczałem od niechcenia
goryczy, żółci i smrodu?
Czy nie mam powodu by wstać i spojrzeć w chłód gwiazd. Ostatni raz!
2.Czas był przeciwnikiem tylko dobrze się maskował.
Wiedział czym mnie kupić - jak dobry towar.
Zaatakował wściekle cały układ nerwowy.
Zima, noc, pustka, koc i te same szare schody,
co łączą wszystkie klatki - te co wiszą nad miastem.
Z podłymi ulicami, a wewnątrz coraz ciaśniej.
Jestem domem dla wielu. Wpuszczałem od niechcenia.
Kiedyś miałem 15 lat i aż trzy kulki w worze,
było tak: duszę się, muszę wyjść, wszędzie źle, w domu najgorzej.
Więc chodźmy do klubu gdzie gra genialny didżej,
nie, chodźmy do sklepu gdzie jest kwas, mamy bliżej.
Niech zaatakują nas jedzące mózg bakterie,
zaraza ta mieści się w jednej z butelek zapewne.
Rzucam gniewne myśli sprośne, ona się przechodząc śmieje,
mam kilka serc, mam możliwości, mam chęć, mam nadzieję.
Ale wyższa siła co ogarnia właśnie ten rejon,
A kurwa nie dam ci nic powiedzieć
To jest moja kwestia i chuj
Będzie ściema
Bohaterem tej pierdolonej piosenki jest wariat
Który z procą zaatakował komisariat
Niespodzianka
Będzie kurwa rozjebka na maxa
To nie jest podróbka Killaz Group chociaż może się wydawać
Ijeee panie komendancie (co? co?)
Setki watów robią z klubu dom wariatów
Znika już powaga twojego majestatu
Dalej, dalej chodź zaszalej
Zalej, już więcej nie debatuj
Śmiało zaatakuj, gardło swe skatuj
Krzykiem i kalą, niech wszyscy powstaną
Wiem, że właśnie po to tu przyszli
Czerpcie korzyści z tego za co płacicie
To wieczór przy bicie w doborowej obsadzie
gdyby cięcie było głębsze, chłopaku straciłbyś rękę""
Róża to była wcielona miłość do życia
typ artystki, paliła szlugi śmiejąc się że i tak
kiedyś trzeba umrzeć, a pali bo lubi i tyle
rak zaatakował płuca, już miesiąc odkąd nie żyje
[refren]
wszystko do nas wraca, wszyscy robimy błędy
lecz gdy je powtarzasz, nie masz prawa nawet do pretensji
obracasz koło karmy, używaj wyobraźni
BEKA
Stawie gołdę na stół, j*bniemy ją w pół, byle nie zmulać w ch*j.
Beka, bo nagraliśmy perełkę, jak to wiara usłyszy to nie jedno okno pęknie.
Oby tak było rap jest moją siłą, jaraj się tym chłopaku jak Tony kokainą.
Zordi AKA tony rapu, jak masz jaja to mnie zaatakuj, co kolego bica masz dużego?
Ch*ja z niego, bo wykręcę ci takiego hita że będzie ci bliżej nie do MC lecz psychiatryka, więc zastanów się wpierw parę razy, nie rozliczaj, OŁ.
Dobra kończę to pokazałem klasę Yo, teraz tylko czekać na reakcje reszty ŁOOOOOOŁ.
Wiedząc, że fundamenty zaatakował grzyb,
Którego nie da się usunąć.
świadomy tego nieodwracalnego procesu,
Tworzę własną rzeczywistość, która
W konfronatacji sprawia ból,
E jak energia, energetyzujące brzmienie
G jak gladiator bo tak czuję się na scenie
Ł jak łeb, który widzi w tym zagrożenie
A jak anarchia, której nigdy nie kumałem,
chwilę myślałem nim scenę zaatakowałem
Cegła tak, tak! Taki mam przydomek, a jak o mnie
mówią tak naprawdę mam w chuju ziomek! Mówią, że jestem bezczelnym, bezkompromisowym chamem
Mówią, że swoim wokalem potrafię zerwać membranę
Mówią, że jestem bandziorem puszcze towar, plony zbiorę
Mogłeś strzelać, szkoda, że nie zabrałeś giwery
I tak miałeś szczęście, że cię nie zmasakrował
Widziałem, że okiem już w kolano twe celował
Zobacz, gdybyś wtedy ze strachu spanikował
Zaatakowałby cię uchem, a ty byś skonał
I gdy chciałeś uciekać, gość z policzka poprawił
To chyba jakiś cud, że cię wtedy nie zabił
Doskonale widziałem, że cię znów w nogę trafił
Cud, że nie skończyłeś na intensywnej terapii
Pamiętasz te chwile, pamiętasz dobrze
Nie ma to tamto, kalkulujesz każdy oddech
Każdy powiew, każda minuta jest ważna
Miało być O.K., tymczasem walka
Cios z haka zaatakował jak Kaka
Pech, głęboki wdech, twoje życie to nie mecz
To nie skecz, tutaj nie ma nic do śmiechu
Cienka linia od zabawy do grzechu
Cienka linia między niebem a piekłem
Ta dzielnica jest twym domem tutaj urodziłes się,
tu poznałeś pierwszych kumpli, ona wychowała cię.
Była matką, była ojcem,
gdy ze szkoły wykopali cię.
Zawsze miałeś w niej oparcie, kiedy ktoś zaatakował cię.
Respekt i honor,
braterska więź.
Respekt i honor,
gdy czai się śmierć.
Czas się zatrzymał wśród odwiecznych gór, a nam gra wojenny blues
3.Aż po horyzont oczy wypatrywać
Może choć jeden dzień bez ostrzeliwań
Mineralną wodą zalej wahanie
Czy zaatakują? Najgorsze jest czekanie
Czas się zatrzymał wśród odwiecznych gór, a nam gra wojenny blues
Jest czwarta rano, Warszawa śpi
Mgła unosi się nad Wisłą
To dobra pora by zaatakować
Wioskę w zaroślach ukrytą
Tekturowe domki nie mają szans
Buldożery czekają na rozkaz
Wystraszone dzieci wyrwane ze snu
Wyginasz śmiało swoje piękne ciało
Bardzo śmiało, łoo-ooo...
Gdy już dla siebie laskę wybrałem
Do rwania ruszyłem, poznać ją bardzo chciałem,
Zaatakować szybko musiałem,
Bo stado sępów już za sobą miałem
Podszedłem bliżej, w oczy spojrzałem
I czułe słówko w ucho wyszeptałem
Ja wielką chęć już na Ciebie miałem,
Mam moc i werwę mozg rozerwę złość daje mi siłę
Kiedy noc nadejdzie pojadę ze ścierwem zodiak killer
6 stóp pod ziemia leżą w drewnianych pudlach
Robaki ucztujące na ich gnijących truchłach
Śmierć przyszła nocą, zaatakowała szybko
A potem pod podpisywała nagrobki moją ksywką
Nie przyszedłem tu po to, żeby budzić sympatie
Obudzisz we mnie bestie to już nigdy nie zaśniesz
Pierdole empatie twoje życie chuj mnie boli
Chcieli niepodzielnie rządzić, bez żartów
Więc doszło do kłótni wśród naszych okupantów (x2)
Pakt ten trwał prawie przez dwa lata
Niezliczona ilość zbrodni dokonanych na Polakach
Później Hitler postanowił zaatakować Stalina
No i w czerwcu wybiła kłótni godzina
Dawni przyjaciele zaczęli walczyć ze sobą
W końcu III Rzesza poniosła klęskę srogą
Zwyciężył Stalin, zwyciężyli komuniści
Ale to tylko pozory
Pragnę zachować w tajemnicy to
Że dodaję soli do truskawek
To tylko cisza przed burzą
Bo tak właściwie zaraz zaatakuję
I tak wiem, że plus i plus to minus
Dla mnie nie ma rzeczy dodatnich
Wypadałoby przerwać ten pierścień
Moje działania mnie przerażają
zanim uznasz kolejny raz że jest ciężko
i wściekle zaczniesz rzucać mięso
mówi mi
synku może zmień to i obróć w zwycięstwo
choć gra nie twoja muza zaatakuj dancefloor
wszystko trybi jak należy (należy)
należy tą prawdę szerzyć (szerzyć)
szerzyć aby dobrze życie przeżyć (przeżyć)
by przeżyć trzeba w to uwierzyć (tak, tak)
i całą resztę, która chce rozjebać tą cywilizacje.
Daj mi esencję, oddam Ci energię w dwójnasób
w żadnej księdze nie ma recept jak oszukać bieg czasu.
Szatański werset, z pierwszej strony cyrografu,
będę żył wiecznie, weź mnie kurwa zaatakuj.
Dam serce do walki, o każdy cel tej wyprawy,
do piachu chowam dawców organów, a potem sprawców zamachu.
Na waszych Panów, adwokatów strachu, przed światłem w tunelach,
teraz wiem, że nie zgadnę już czym jest śmierć i nadzieja.
wszystko tak pieprzy się
i gdy nie ma ciebie tu
trudno jest mi żyć
w kuchni nóż
niespodzianie zaatakował mnie
wokół kurz
na alergię mą zbiera się
i tylko wino wie
że sprzyja mu czas
Ref. Bo w Twych ramionach czuję się bosko
Bo Ty otaczasz swą matczyną troską
Z Tobą po szczęście chcę iść godzinami
A choćby i dniami, nocami, latami...
Płomień gorący zaatakował
Niespodziewanie zaatakował
Szczęście osiągam ogrzany płomieniem
Przelewam na papier nadając mu brzmienie
[Wszystko tu zmienia ślad przeznaczenia!] x4
Wszystko się goi, blizna pozostaje, przypomina, boli
Szokuje jak ciało zawinięte w czarnej folii
Byłem nieudolny, nie przewidziałem jego przekrętów
Gdy dorabiał się jak fundusz powierniczy procentów
Pojawił się, zaatakował jak trojański koń
Skąd taki mój dom, szmato zaciśnij zęby, za pieniądzem goń
Aha, tak, czujesz szmalu woń? zaciśnij zęby, za pieniądzem goń
Track jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry
Wiadro, wiadro, śpiewamy tak
Wiadro, wiadro, rzecz to jest słodka
Wiadro, wiadro, ostatnia zwrotka
4.Płynę na łodzi i mam gangrenę
Złoty warkocz zaatakował Irenę
Irenę zaatakowała wczoraj waserwanna
Niedobrze jak w kalesonach jest kasza manna
A jak jest kasza manna to śpiewam tak:
Ref.Wiadro, wiadro, to jest nasz znak
Generał Poder gdyby chciał
Zaatakowałby każdy kraj
Umiał zagrzewać swych ludzi do boju
Niech spoczywa w spokoju
Generał Poder to był ktoś
Kto się pojawia raz na lat 100
Weź paczki gum, ja zapłacę za hotel 34 złote.
Gumki muszą być owocowe, Orbit, ale broń Boże różowe!
Tu jak ZOO atrakcja wielka - karaluchy na kafelkach.
Mała nie pękaj, me serce płonie
Jak zaatakują to ja Cię obronię
Jest zimno, brak tu ogrzewania
Ale przecież ja tu jestem od grzania
Słuchaj kochanie Twe sutki sterczą jak widły w sianie, patrzę na nie.
Łap pająka - zjemy na śniadanie.
zrób to za ledwo,
rzuć palenie za aborcje
lub przeciw aborcji
wszystko jedno.
Zaatakuj z obu flanek
Zrób to przeciwnikowi
albo zrób to... zakopane.
Zdejmij ten nałóg z siebie dla CBŚ
albo rzuć palenie przeciw CBA
Mam taki katar, że ledwo oddycham
Tego już za wiele, nie
Zaatakowałaś mnie po raz ostatni
To się musi skończyć
Pora na słodką zemstę
Tak jest
ZIMOOOO!
Duży, gruby, łysy i głupi,
zaatakował kiedyś mnie.
Nienawidzę skurwysyna,
po dzisiejszy dzień.
Duży, gruby, łysy i głupi,
zmasakrował mi twarz.
Mam dla nich klasyczne flow, klasyczny chuj im w pysk
Bo palę tyle geesu, żeby w końcu słabych stłumił dym
Eripe:
Pato pato, robimy se jaja z rapu
Się nie podoba pedale no to nas zaatakuj
Każdy się obsra, bo hajs mu musi grać
Robią nową szkołę tak #High_School_Musical
Niech sobie przy tym wali konia każdy Donia fan
Dla nas gra Nas a nie nas nie dogoniat #Donatan
Taki Jestem x2
Bo Taki Jestem x2
(Pewex)
Poszedłem z dziunią na rynek,
zaatakował mnie tłum dziewczynek
Jędker, Stachursky, Tede i Sokół
ratujcie Peweksika, bo jestem w szoku,
nie ma to tamto, sam nie dam rady
Sokół i Jędker mają grube układy
Taki Jestem x2
Bo Taki Jestem x2
(Pewex)
Poszedłem z dziunią na rynek,
zaatakował mnie tłum dziewczynek
Jędker, Stachursky, Tede i Sokół
ratujcie Peweksika, bo jestem w szoku,
nie ma to tamto, sam nie dam rady
Sokół i Jędker mają grube układy
Taki jestem
Bo taki jestem
Bo taki jestem
Poszedłem z dziunią na Rynek
Zaatakował mnie tłum dziewczynek
Jędker, Stachursky, BBX, Sokół
Ratujcie PeWeXiKa bo jestem w szoku!
Nie ma to tamto, sam nie dam rady
Sokół i Jędker mają grube układy
Jak było kiedyś, nie ważne nic już nie jest identyczne, Przyjaźń- zabawna rzecz śmierci klinicznej, Drastyczne, ciężko strawna prawda, rozgoryczenie, być z kimś, wciąż ciąży dylemat,
Mogę być sprzedany, nie zraniłem- zostałem ranny, ściema, pojąłem schemat,
Wszystko dla cyfry, dziwki bez ikry ich domena charakterystyczny wokół błysk,
Łakomych pizd, skończona scena, przeszłość do której wróciłem, już tego niema,
Gówno martwe jak denat, zamknięty temat, wszystko się goi, blizna pozostaje, przypomina, boli, szokuje jak ciało zawinięte w czarnej folii, byłem nieudolny, nie przewidziałem jego przekrętów, gdy dorabiał się jak *** powierniczych procentów, pojawił się, zaatakował jak trojański koń skąd taki mój dom, szmato zaciśnij zęby za pieniądzem goń.
Bierz szmal won, zaciśnij zęby za pieniędzmi goń.
Rap jest prawdziwy, dlatego przykry
Synu zabijamy się dla cyfry.
Gorsi niż wojny wichry. Dorośniesz , zrozumiesz co miałem na myśli.x2
ale z drugiej strony chuj mnie to teraz obchodzi człowieku,
Ty zacząłeś ale ja to skończę Kurwa, Ursynów skurwysynu ej!
Masz do mnie kurwa jakiś problem, ale nie wiem skąd
Nigdy nie będziesz kurwa ziomkiem ja wiem to
Próbujesz mnie zaatakować, ale brak ci argumentów
Punchline'ów, melodii, skurwysyństwa i patentów
Ja mam brudne ławki, możesz mieć miękkie skóry
Ręce do góry bang-bang po sto rymów do kabury
Sięgam do nich kiedy chcę, bo zawsze mam je pełne
on niczym mentor daje błogosławieństwo
zanim uznasz kolejny raz, że jest ciężko
i wściekle zaczniesz rzucać mięso
mówi mi - synku może zmień to i obróć w zwycięstwo
choć gra nie twoja muza zaatakuj dancefloor
wszystko trybi jak należy (należy)
należy tą prawdę szerzyć (szerzyć)
szerzyć aby dobrze życie przeżyć (przeżyć)
by przeżyć trzeba w to uwierzyć (tak, tak)
Zanim uznasz kolejny raz, że jest ciężko
I wściekle zaczniesz rzucać mięso,
Mówi mi: Synku, może zmień to i obróć w zwycięstwo,
Choć gra nie Twoja muza,
Zaatakuj dancefloor
Wszystko trybi jak należy (należy)
Należy tą prawdę szerzyć (szerzyć)
Szerzyć, aby dobrze życie przeżyć (przeżyć)
By przeżyć, trzeba w to uwierzyć.
niepokój podpowiada źle
zasiane makiem dwa okopy
mój w kuchni, w korytarzu Twój
najskuteczniejszą bronią dotyk
zaatakuj kiedy krzyknę 'stój'
nie odzywamy się,
to kara najgorsza z możliwych jest
gdy cisza wypełnia pokój,
niepokój podpowiada źle
[Skorup]
Nie uśmiechało mu się na taśmie bakać,
Ale akurat tam mieli wakat,
Zaatakował więc i dostał robotę,
Niestety trafił na straszną hołotę...
Otwartym chłopem był, kontaktowym,
A chłop, co trochę robił tam był nerwowy.
Miał w zwyczaju posłusznie meldować,
Achtung, Polska!
Z nieba lecą bomby, nadchodzą wrogie wojska.
Achtung, Polen!
1000 lat historii, to nie może być koniec?
II. Kto nas zaatakował?
Wszyscy szukamy wroga.
Naziści czy moskale?
Nikogo nie widać, trzeba szukać dalej.
Patrioci z wąsami,
Każdy działa S do T do A do R, R do E zróbcie hałas
RPS, Kobra, Medi Top, Paluch, Gandi
RY23, Kubiszew, Śliwa, rap z najwyżej rangi
Wszyscy przechylamy szklanki, bo tu jest konkretny powód
Zachodnia strona Polski zaatakowała znowu
Masz tu kolejny dowód, nie sprawiliśmy zawodu
Nieśmiertelna pasja rap, jebać niekumatych łohów
Jak Space One hardcorowo, cały czas z gracją
Zatem Aspiratio Crew z tą wrodzoną klasą
Będziesz miał wielki wstyd
Przecież walka to proste zdrowie
Zaciśnij pieści powiedz
Ja się ciebie nie boje
Zaatakuj człowieku lepiej od strony północnej
Walnij jeszcze raz
Jeszcze
Jeszcze raz
I jeszcze mocniej
Ale nie ma ludzi czystych, większość chodzi na skróty
Gdy poczują większe zyski z chęcią wejdą w twoje buty
Na cztery nogi kuty, bo nie styka Air Max
Telewizja, polityka, przez to masowa histeria
Jak krwiożercze mass-media zaatakują nagle
Usłyszysz bulgotanie krwi z podrzynanych gardeł
Informacje, kobiety, dzieci, narządy na handel
Chcieliście to macie świat bez zasad i barier
Diabeł wylał farbę na głowę, dziś widać odrosty
Poszłem w kanały z wieczora
Zaatakowała mnie zmora
Wykrzyknąłem do niej: ŸŸŸ!
Ona mi odrzekła: ŸŸŸ!
Kanały - to raj pod ziemią
Kanały - leży tam gnijące ścierwo
Pamietaj o jednym że kosa zawsze na kamień trafi
Przykładem mogą być członkowie sycylijskiej mafii
Bo ja walcze ze złem w imieniu dobra
By przetrwać by przeżyć by nie dać sie uderzyć
Kiedy trzeba zaatakuję tak jak wąż kobra
Czy to jest banalne ?
Niestety bywają sytuacje extremalne
Mnóstwo kradzieży kieszonkowców
Yyy drobnych rabusiów którzy portfele regularnie obrabiają
chcę poczuć to znów,
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty,
a chciałbym chyba byś była tu.
[VNM]
Oh, zaatakowała szyby ciemność
chciało nam sie zapalić ale nie wyjść na zewnątrz
zimno, noc osiedle przykryła ledwo
paliliśmy go przy oknie jakby znowu była ze mną,
ta, obserwowałem metropolie
Pierwszy kawałek, w którym wreszcie masz go,
Więc łap to, mózg zamieniam Ci w kuskus,
Bo ten trueschool rozpierdala zwoje mózgu,
Chuj już, jakoś dam sobie radę,
Chcesz zaatakować, wysoko trzymam gardę,
Wersy twarde jak tytan to przestroga,
A mimo to często upadam i proszę Boga,
Żeby droga, którą idę była easy level,
Bo nie tylko ja upadam na glebę,
To dar synu bo życie jest darem
Ostudź serce swe porzuć winę i karę
Zachowaj wiarę Bóg jedynym panem
Prawdziwe słowa jak Testament stare
Wróg czyha na moment by zaatakować
Chodź do mnie zostań tu wystarczy spróbować
Miła mowa diabeł to najlepszy aktor
Już wkrótce Hemp Gru sprawdź to
Wkrótce otworzy drzwi do spokojnych dni
Lub osiągnąć spokój mający dobroczynny wpływ
Boże daj trochę odwagi
Niech umysły nasze zostaną w stanie równowagi Jest wszędzie pokusa jego narzędzie
Czeka aż poślizgniesz się na błędzie
By zaatakować bez litości
Jest wrogiem bez wątpliwości
Stworzony z własnych słabości
Tylko wróg by ci mógł wsadzić nóż w plecy
Tylko wróg by cię mógł zdradzić lub twe sekrety
Że masz przewagę dalej z tobą jadę
To mój rap, mój hardcorowy styl więc zamknij ryj
Mogę mówić to co chcę
Sam stwierdzę co jest dobre a co złe
Zaatakowałeś mnie, a mało się znamy
Jedynie w biznesach nasze drogi
się skrzyżowały
Chcesz faktów to poniżej je usłyszysz
Twoi fani, ulica cię z nich rozliczy